Zagorzały kibic Wisły prezydentem Krakowa. "Nie będę udawał"

Aleksander Miszalski został nowym prezydentem Krakowa. W drugiej turze wyborów pokonał Łukasza Gibałę. Miszalski to kibic Wisły, który chce odważnie postawić na sport.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Aleksander Miszalski PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Aleksander Miszalski
Po 22 latach zakończyła się era Jacka Majchrowskiego w roli prezydenta miasta Krakowa. 77-latek zadecydował, że nie wystartuje w tegorocznych wyborach samorządowych. O fotel nowego prezydenta rywalizowało siedmiu kandydatów. Do drugiej tury przeszli Aleksander Miszalski i Łukasz Gibała. W niej stoczyli zacięty pojedynek o zwycięstwo.

Ostatecznie wyborcy zdecydowali, że nowym prezydentem Krakowa będzie popierany przez Koalicję Obywatelską Miszalski. Dostał 51,04 proc. głosów (133 703). Na jego rywala głosowało 128 269 mieszkańców byłej stolicy Polski.

Chce rozwijać sport


Takie rozstrzygnięcie wyborów może cieszyć Wisłę Kraków. Miszalski to zadeklarowany kibic tego klubu i członek stowarzyszenia Socios Wisła. Podczas kampanii nie ukrywał, że jest fanem Białej Gwiazdy. Zapewniał też, że chce w trakcie swojej prezydentury postawić na sport. Zarówno profesjonalny, jak i amatorski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną

Dodawał, że Kraków ma kilkaset klubów sportowych, ale wsparcie i granty, które otrzymują na szkolenie dzieci i młodzieży są niewystarczające. "W naszym mieście trenuje również wielu profesjonalistów, którzy występując w mistrzostwach promują Kraków. Musimy o nich pamiętać" - przekazywał w trakcie kampanii wyborczej za pośrednictwem swojej strony internetowej.

To jednak nie koniec obietnic złożonych przez Miszalskiego. - Krakowskie kluby sportowe wykonują bardzo dużą pracę na rzecz rozwoju sportu wśród dzieci i młodzieży. Niestety, dotacje miasta na szkolenie dzieci i młodzieży z roku na rok maleją. Podniesiemy dotacje dla klubów sportowych z obecnych 4 mln do minimum 6 mln zł - dodał.

Do tego uproszczony ma zostać system grantowy, dzięki któremu kluby sportowe mają pozyskiwać środki finansowe na podstawową działalność. Miszalski chce, by dzięki temu kluby miały gwarancję kontynuacji finansowania. Pomóc w tym też ma nowo powołana Rada Krakowskich Klubów Sportowych, która będzie skupiona na bieżącej współpracy klubów z miastem.

Może pomóc nie tylko Wiśle


A kluby w Krakowie mają spore trudności. Dla przykładu Wisła musi na swoich spotkaniach mieć frekwencję na poziomie 20 tysięcy ludzi, by nie dokładać do dnia meczowego. To z powodu wysokiego kosztu wynajmu stadionu, który i tak przynosi miastu duże straty. Na jego pomoc mają liczyć wszystkie krakowskie kluby, bez względu na sympatie kibicowskie.

"Nie będę, jak niektórzy udawał, że nie mam sympatii i emocji w tej kwestii. Kibicuję Wiśle Kraków jeszcze od czasów II ligi - Kaliciaka, Kulawika, Szeligi, Patera czy Marca poprzez czas świetności z Frankowskim, Żurawskim i Kosowskim, aż po dzisiaj. W tej sprawie pogląd mam jasny, ale jako prezydent Krakowa będę partnerem do rozmowy dla każdego klubu i środowiska sportowego. Tak jak do tej pory jako radny czy poseł, gdy interweniowałem np. w sprawie Hutnika, kiedy były problemy z uznaniem awansu" - pisał Miszalski na Facebooku.

Podczas kampanii był on obecny także na zawodach żużlowych w Krakowie, które przyciągnęły 5,5 tysiąca fanów. I to pomimo tego, że w mieście od lat nie ma drużyny żużlowej.

"Temat motosportu co jakiś czas powraca w Krakowie. Uważam, że miasto powinno go rozwijać. Mamy na to potencjał i możliwości, a co najważniejsze oczekują tego mieszkańcy. Dzisiejsze pięć i pół tysiąca kibiców na torze Wandy jest tego najlepszym dowodem!" - pisał na Instagramie. Wspierał także m.in. rugbystów Juvenii.

Miszalski chce, by Kraków był bardziej usportowionym miastem i planuje inwestować w infrastrukturę, którą mogliby wykorzystywać mieszkańcy. Przykład? W mieście jest tylko jeden ogólnodostępny basen, a mówimy o mieście, które ma prawie 800 tysięcy mieszkańców. Dlatego można spodziewać się budowy kolejnych.

"Kraków ma wszelkie niezbędne walory, by być sportową stolicą Polski. Mamy młodych utalentowanych sportowców, mamy rozwiniętą infrastrukturę wymagającą jedynie niewielkich korekt, mamy kluby i drużyny z dużą historią. Potrzebna jest jedynie dobra wola władz miasta i chęć inwestowania w sport" - dodawał.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Hiszpanie jasno podsumowali występ "Lewego" z Realem
To może być koniec Lewandowskiego w Barcelonie. "Sam się o to prosił" [OPINIA]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×