Od 13 grudnia 2023 roku parlamentarzysta sprawuje funkcję ministra sportu i turystyki. Na każdym kroku Sławomir Nitras podkreśla, że ma zamiar uporządkować związki sportowe, a także przygotować strategię organizacji igrzysk olimpijskich.
Jest wielce prawdopodobne, że Rafał Trzaskowski, który od lat współpracuje z Nitrasem, będzie kandydatem z ramienia Kolacji Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Naturalnie pojawiły się też spekulacje na temat przyszłości 51-latka.
Dziennikarka "Polskiego Radia 24" zapytała wprost, czy Nitras będzie najbliższym współpracownikiem Trzaskowskiego, jeśli ten zostanie prezydentem RP. - Będzie pan wtedy szefem jego kancelarii? Będzie pan takim drugim Mastalerkiem, "wiceprezydentem"?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
Nitras był zaskoczony postawionym w ten sposób pytaniem: - Uznam, że tego ostatniego zdania nie słyszałem.
- Ma pan problemy ze słuchem? - na antenie dziennikarka nie dawała za wygraną. Nitras postanowił złożyć pewną deklarację.
- Nie, nie będę żadnym drugim Mastalerkiem. Wydaje mi się, że to porównanie nie jest odpowiednie. Ja jestem ministrem konstytucyjnym polskiego rządu, pracuję w rządzie Donalda Tuska, postawiłem sobie pewne cele i chciałbym je realizować. Czytam te spekulacje - przyznał.
Marcin Mastalerek pełni obowiązki sekretarza stanu oraz szefa gabinetu prezydenta RP. Ze słów Nitrasa wynika, że nie ma zamiaru stawać na czele kancelarii, nawet jeśli Rafał Trzaskowski wygra nadchodzące wybory.
- Nie mam takich planów. Chciałbym dalej budować polski sport, zbudować strategię organizacji igrzysk i doprowadzić do tego, że w związkach pojawią się przedstawicielki kobiet czy wybrane kobiety. Chciałbym zmienić WF w szkołach, doprowadzić do efektywnego systemu funkcjonowania związków sportowych - wymieniał.
Czytaj więcej:
Francuzi zainspirowali Nitrasa. "Moglibyśmy mieć za kilka tygodni areny w Warszawie"