Na początku września zaczęły pojawiać się pierwsze doniesienia o tym, że w Kanale Sportowym może dojść do trzęsienia ziemi. Jeden z założycieli projektu, Tomasz Smokowski, miał poważne rozważać rezygnację z udziału w projekcie. Tak też się stało.
W poniedziałek (9 września) dziennikarz oficjalnie potwierdził, że jego przygoda z Kanałem Sportowym dobiega końca. W argumentacji takiej decyzji wyjaśnił, iż potrzebuje odpoczynku od środowiska medialnego (czytaj TUTAJ).
- Uznałem, że to jest najlepszy moment na to, by zrobić sobie dłuższą przerwę. Może definitywną, może nie, to się jeszcze okaże. (...) Uważam, że lepiej podziękować i ukłonić się nisko dzień za wcześnie niż rok za późno - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Jakie plany na przyszłość ma Smokowski? Te ujawnił portal sport.pl. Zdaniem dziennikarzy 51-latek nie odcina się od sportu. W dalszym ciągu będzie prowadził swoją autorską, muzyczną audycję w radiu 357, co potwierdził Tomasz Brzeziński z tego medium.
Smokowski nie planuje rozstawać się z Eurosportem. Jeśli tylko stacja ta będzie zainteresowana współpracą z nim, to jego głos nadal będzie można usłyszeć podczas meczów tenisa. To jednak nie wszystko. W planach są także inne aktywności.
Dziennikarz w dalszym ciągu będzie zajmował się projektami dotyczącymi turniejów padla i popularyzacji aktywności fizycznej, w tym biegania. Mowa o działaniach na rzecz "Fundacji Zdrowy Ruch", którą prowadzi razem ze swoją żoną.
Jeśli chodzi o udziały w Kanale Sportowym (miał ich 22,5 proc.), Smokowski planuje ich sprzedaż. Póki co nie wiadomo, czy te trafią do któregoś z innych właścicieli (Mateusza Borka, Michała Pola, Macieja Wandzla), czy też do osoby z zewnątrz.
Przypomnijmy, że Kanał Sportowy może się pochwalić milionem subskrybentów.