"Nie mogę ciągle tym żyć". Szczere wyznanie Fajdka

Getty Images / Simon Hofmann / Paweł Fajdek
Getty Images / Simon Hofmann / Paweł Fajdek

Rok 2024 był trudny dla Pawła Fajdka. Ogromne piętno na lekkoatlecie odcisnęła śmierć jego ojca. Po tej tragedii Polakowi trudno było w stu procentach skupić się na sporcie, o czym opowiedział w rozmowie z Interią.

W tym artykule dowiesz się o:

4 maja Polskę obiegła wiadomość o śmierci Waldemara Fajdka, ojca Pawła Fajdka. Strata tak bliskiej osoby, z którą był zżyty, miała ogromny wpływ na sferę psychiczną brązowego medalisty igrzysk olimpijskich z Tokio z 2021 roku.

Śmierć ojca odcisnęła także piętno na procesie treningowym. Wszystko złożyło się na mało zadowalający wynik na najważniejszej imprezie w tym roku - igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Na nich Fajdek zajął piąte miejsce i musiał obejść się smakiem.

- To był najtrudniejszy dla mnie sezon, ale też najtrudniejszy okres w życiu. Oczywiście nigdy nie ma dobrego czasu na takie sytuacje. Trzeba to teraz przegryźć i rozliczyć w głowie. Muszę teraz spokojnie przeżyć tę żałobę. I tyle. Nie mogę ciągle tym żyć - mówił dla Interii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

Fajdek zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ciągłe rozmyślanie o śmierci ojca nie przyniesie nic dobrego zarówno jemu samemu, jak i jego rodzinie. Z tego powodu 35-latek zapowiada reset głowy, a następnie powrót już z czystą kartką.

- Mam rodzinę i muszę się też nią zająć. Czasu już nie cofnę. Mam trenera, który we mnie wierzy i chce, żebyśmy jeszcze poszaleli. Wrócę zatem z nową kartką do zapisania i może zrobię jeszcze wielkie rzeczy - zaznaczył Fajdek.

Polski olimpijczyk sezon 2024 mógł jednak zakończyć z uśmiechem na twarzy. W prestiżowym Memoriale Borisa Hanzekovica w Zagrzebiu Fajdek zajął drugie miejsce, dzięki rzutowi na odległość 79,10 m. To niewątpliwie spory sukces.

Zwłaszcza że za swoimi plecami pozostawił Ethana Katzberga. To pierwsze zwycięstwo Fajdka nad Kanadyjczykiem, który jest mistrzem świata i mistrzem olimpijskim. W Zagrzebiu rzucił 79,04 m, co dało mu trzecią lokatę.

Komentarze (1)
avatar
steffen
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie mogę ciągle tym żyć... A pewien prezesina żyje tym już ponad 14 lat.