Już jakiś czas temu prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosław Piesiewicz, potwierdził, że prezydent Andrzej Duda będzie rekomendowany na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. PKOl przyjął w tej sprawie uchwałę.
Fakt ten mocno oburzył część środowiska sportowego, a także polityków partii rządzącej. Swoje niezadowolenie z tej kandydatury w mediach społecznościowych wyraził Krzysztof Brejza, polityk Koalicji Obywatelskiej.
"To smutny obraz końca prezydentury Dudy, uzależnić swoją przyszłość od kogoś takiego jak szef PKOL Piesiewicz, ze świadomością że w żadnej międzynarodowej polityce go nie chcą. Do tego dochodzi aspekt moralny, czyli synekura bez żadnych kwalifikacji i świadomość wypchnięcia osób kompetentnych w dziedzinie olimpijskiej" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Przypomnijmy, że minister sportu Sławomir Nitras przekonywał, że "nominacja Dudy odbywa się kosztem Mai Włoszczowskiej", która jest przedstawicielką Polski w tym gremium. W podobnym tonie pisał też premier Donald Tusk.
Nominacja dla obecnego prezydenta może skutkować tym, że była kolarka utraci swoją pozycję. Każdy kraj może mieć bowiem tylko jednego członka w MKOl. Doradcy Dudy mówili natomiast, że głowa państwa została zarekomendowany na członka honorowego, a nie etatowego.
Dodajmy, że kadencja Dudy jako prezydenta Polski dobiega końca w sierpniu 2025 roku.