- To koniec. K-o-n-i-e-c - podkreślił Arum, który właśnie na wigilię świąt Bożego Narodzenia wyznaczył datę ostatecznego rozstrzygnięcia sporu.
Obóz Mayweathera domaga się, by test został przeprowadzony przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA). Pacquiao nigdy nie był powiązany ze stosowaniem dopingu i początkowo zgodził się na badania nie tylko moczu (zwyczajowo przed walkami w Newadzie), ale także krwi. Nie chce jednak by pobierano mu próbki tuż przed walką - obawia się bowiem, że może go to zbyt osłabić.
- Uważa się, że oni (USADA - PAP) mogą być stronniczy. Pacquiao nie chce, by to oni prowadzili badania, ja też nie chcę. Są na tyle nieelastyczni, że nie można skorzystać z ich pomocy - powiedział Arum.
Promotor zapowiedział, że "Pacman" 13 marca może zmierzyć się z Paulem Malignaggim, a do walki z Mayweatherem mogłoby dojść w późniejszym terminie, ale jeszcze w 2010 roku.
- Jeśli o mnie chodzi - walka jest odwołana. Zobaczymy, czy wrócimy do tego tematu jesieni - wyjaśnił Arum.
Starcie Pacquiao z Mayweatherem miało być najlepiej opłaconym pojedynkiem w historii zawodowego boksu - obaj pięściarze mieli zarobić po około 30-40 milionów dolarów (w zależności o wyników sprzedaży praw telewizyjnych).