O Li Qian, która nie została... Li Qian

Pochodząca z Chin Li Qian wręcz zrewolucjonizowała polski tenis stołowy na uropejskiej mapie. Z kraju nieliczącego się w rywalizacji kobiet, Polska wskoczyła do ścisłej czołówki. 23-latka poprowadziła w mijającym roku zespół biało-czerwonych do wicemistrzostwa kontynentu, a także triumfowała w prestiżowym TOP 12.

W tym artykule dowiesz się o:

To był rok 2003 i pierwsza edycja mistrzostw świata juniorów. Do stolicy Chile - Santiago zjechali najlepsi młodzi pingpongiści ze wszystkich stron, ale oczywiście i tak najlepsi byli Chińczycy. Gwiazdą zawodów była 17-letnia Li Qian, która zwyciężyła w singlu, deblu i drużynówce. Nigdy potem o tej zawodniczce już nie było słychać, podobnie jak o rodaku Li Hu, który zwyciężył wśród mężczyzn.

- W Chinach obowiązują twarde reguły gry. Wiem, co mówię, bo od lat mam kontakt z trenerami z tego kraju. Testują, sprawdzają graczy, a jeśli w pewnym momencie uznają, że nawet mistrzyni świata juniorek jest mniej perspektywiczna od kogoś innego, to czempion zostaje odstawiony. Podejrzewam, że tak mogło być z Li Qian - powiedział PAP selekcjoner reprezentacji Polski Zbigniew Nęcek, odkrywca talentu... Li Qian.

W owym czasie w Tarnobrzegu grała już 17-letnia Li Qian, która poza nazwiskiem nie miała nic wspólnego z bohaterką z Santiago. - Po raz pierwszy udało mi się sprowadzić +Małą+ do Polski w 2001 roku. Szukałem defensorki, a że wypadła dobrze, więc po jakimś czasie przyjechała na stałe. Wtedy była w szerokiej kadrze juniorów Chin - dodał szkoleniowiec.

- Byłem na turnieju w Chile i mam nagrany finał kobiet. Tamta Li Qian, to zawodniczka ofensywna, leworęczna, wysoka, czyli całkowita odmienność pingpongistki, która gra w polskich barwach przyznał w rozmowie z PAP były trener polskich -juniorów, Jarosław Kołodziejczyk, który od paru lat prowadzi kadrę U-15 i U-13 w Austrii.

- W Chinach tak właśnie jest, jeśli ktoś się nie przebije, to odpada. Tak właśnie pewnie było z Li Qian i Li Hu. Zapewne pojawiły się porażki, więc na ich miejsce wskoczyły następne osoby - dodał Kołodziejczyk.

W ten sposób w światowym ping-pongu pozostała jedna Li Qian - reprezentująca Polskę. - Na święta Bożego Narodzenia wyjechała do rodziców, ale na początku roku znów wraca do Tarnobrzega - zakończył Nęcek.

Źródło artykułu: