Zimowy triatlon warszwski, jak dobry szampon - trzy w jednym

W najbliższą sobotę o godz. 11.00, wokół toru łyżwiarskiego "Stegny" w Warszawie, rozpocznie się wielki wyścig. Zawodnicy przebiegną 1500 metrów, potem założą łyżwy, a na koniec pokonają prawie 10 kilometrów na rowerze. Na starcie zobaczymy między innymi kolarza zawodowej grupy Mróz, Roberta Banacha, łyżwiarzy szybkich, a nawet triathlonistów, którzy pływanie zamienią na bieg łyżwiarski. - To jak dobry szampon - trzy w jednym - żartował Kazimierz Kowalczyk, szef polskiej misji olimpijskiej Vancouver 2010 oraz organizator zawodów.

Stroje pływackie zamienią na łyżwy, założą w rowerach trochę inne opony i przy 10 stopniowym mrozie ruszą na start. O co chodzi? W najbliższą sobotę po raz 21 odbędzie się w Warszawie triathlon zimowy. - To jedyna tego typu impreza w Polsce. Startuję w niej praktycznie od początku i wierzcie mi wysiłek jest ogromny - mówił Jarosław Chojnacki znany kolarz, który miał również w swojej karierze epizody związane z łyżwiarstwem szybkim. Stąd zresztą ksywa "Panczen", którą znali wszyscy w zawodowym peletonie. Po zakończeniu kariery Chojnacki wziął się za organizację imprez nie tylko rowerowych. Tym razem nie tylko zajmuje zimowym triathlonem, ale również w nim wystartuje.

- Spodziewamy się, że na starcie zjawi się ponad stu zawodników. Tyle mamy zgłoszeń, ale przecież zapisy zakończymy dopiero na pół godziny przed startem - poinformował portal SportoweFakty.pl inny znakomity ongiś kolarz, Grzegorz Wajs. Zawodnicy będą startowali w kilku kategoriach wiekowych, a także w triathlonie drużynowym, gdzie dwoje zawodników dzieli między siebie konkurencje.

- Impreza ma charakter otwarty, ale mogę już zdradzić, że w rywalizacji wezmą udział triathloniści, biegacze, łyżwiarze szybcy i kolarze. Zgłosił się już kolarz zawodowej grupy Mróz, Robert Banach, który powinien być groźnym konkurentem, zwycięzcy zimowego triathlonu z roku… 1988, Jarosława Chojnackiego - informował Grzegorz Wajs.

Z mistrzami ścigać się będą również amatorzy, a wszyscy będą mieli do pokonania te samą trasę wokół toru łyżwiarskiego "Stegny". Rozpoczną od biegu terenowego (1500 m.), potem założą łyżwy, by pokonać na nich dystans 2400 metrów, a na koniec wsiądą na rowery. Wyścig kolarski będzie liczył 9 840 metrów.

- Trzymam kciuki za wszystkich, którzy będą mieli odwagę wystartować w tej niezwykle trudnej konkurencji, która przypomina doskonały szampon - trzy w jednym - żartował przedstawiciel Warszawskiego Ośrodka Sportu i rekreacji, Kazimierz Kowalczyk, który jest też szefem polskiej misji olimpijskiej Vancouver 2010.

Warszawski triathlon rozpocznie się o godz. 11.00, a organizatorzy zapewniają, że łyżwy i obowiązkowy kask kolarski można będzie wypożyczyć na miejscu.

Komentarze (0)