Podczas ceremonii otwarcia ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w pewnym momencie wybrzmiał utwór "Imagine" Johna Lennona. Przemysław Babiarz na antenie TVP podzielił się swoją interpretacją piosenki. - Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił.
Reakcja władz TVP była bardzo szybka. Babiarz został odsunięty od komentowania igrzysk. Niedługo potem Mateusz Puka z naszej redakcji dowiedział się, że redakcyjni koledzy komentatora planują napisać list otwarty w jego obronie. Dokument kilka dni później ujrzał światło dzienne. Podpisało go ponad 100 pracowników TVP, a także duża grupa sportowców, przede wszystkim lekkoatletów.
ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?
Od tamtych wydarzeń minął ponad rok. Jakub Kwiatkowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet stwierdził, że wszelkie nieporozumienia zostały już wyjaśnione. Dodał także, jak zachowali się pracownicy TVP, którzy podpisali dokument. - Wielu z tych, którzy podpisali wspomniany list, przyszło później do mnie i przeprosiło, mówiąc, że tego żałują - mówił.
Kwiatkowski podkreślił też, że Babiarz, wbrew panującej opinii, wcale nie został zawieszony za swoją interpretację piosenki "Imagine". Miało to wynikać ze złamania przez niego redakcyjnych zasad.
- Nie chodziło stricte o słowa, które padły na antenie, ale że nie zostały zachowane ustalenia, jakie wcześniej wypracowaliśmy. Tak jak wspomniałem, każdy dziennikarz powinien oddzielać sferę prywatnych poglądów od pracy komentatora. W ocenie zarządu, który podjął decyzję o zawieszeniu, Przemek nie zastosował się do tych wskazówek - mówił.
Pod koniec czerwca w Madrycie odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce. Babiarz, który od lat pracował przy największych imprezach lekkoatletycznych świata, nie został na nie wysłany. Duet komentatorów utworzyli Sebastian Chmara i wracający po latach do redakcji TVP Marek Rudziński.
W mediach pojawiły się spekulacje, że Kwiatkowski próbuje odsunąć Babiarza na boczny tor. Dyrektor TVP zaprzeczył tym głosom. Stwierdził, że powrót do redakcji specjalizującego się w lekkiej atletyce Rudzińskiego wymusił zmiany w rozpisce komentatorskiej.
- Mając dwóch tak doświadczonych sprawozdawców (Babiarza i Rudzińskiego - przyp. red.). naszym obowiązkiem jest rozsądnie dzielić pomiędzy nich największe imprezy. Jest to z korzyścią dla całej redakcji, a przede wszystkim dla widzów, którzy mogą usłyszeć różnorodny komentarz. Pewnie gdybyśmy wśród widzów zrobili sondę, kogo wolą słuchać, to sympatie rozłożyłyby się mniej więcej po połowie - mówił.
Podkreślił także, że na zaczynające się 13 września lekkoatletyczne mistrzostwa świata pojadą zarówno Rudziński, jak i Babiarz. Dziennikarze będą komentować zawody na zmianę.