Mowa o naprawdę sporej gratyfikacji finansowej, bo przedstawiciele sponsora postanowili przyznać każdej zawodniczce równowartość 50 tysięcy złotych w tokenach na giełdzie kryptowalut. Pieniądze będzie można wypłacać praktycznie od razu po przyznaniu premii.
O dodatkowym wsparciu dla polskich zawodniczek w ciąży mówi się bardzo głośno już od roku. Weto nowelizacji ustawy o sporcie spowodowało, że w życie nie weszło kilka przepisów, które miały poprawić funkcjonowanie kobiet w sporcie, a przede wszystkim pomóc zawodniczkom w powrocie na najwyższy poziom po urodzeniu dziecka. Przedłużony miał być okres obowiązywania stypendium z pół roku do roku po urodzeniu dziecka, a jego wysokość miała w tym okresie zostać zwiększona z 50 procent do 81,5 procent.
Program "Mama olimpijka" ma choć w części zrekompensować brak wejścia w życie tamtych regulacji. Wszystkie zawodniczki, które urodziły dziecko w okresie od stycznia 2024, a jednocześnie były na igrzyskach w Paryżu, już niedługo mają otrzymać spory zastrzyk gotówki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
- Zosia towarzyszy mi prawie cały czas tak naprawdę. Jedynie jak jadę na trening, to podrzucam ją do mamy, albo do teściów. Było kilka treningów, kiedy zabrałam ją ze sobą. Widzę, że jest po prostu na to jeszcze za mała. Jest to moje największe szczęście, nawet medal olimpijski tak nie smakował. Od pół roku jestem najszczęśliwsza w życiu. Jest ciężko, wiadomo, ale priorytety troszeczkę się zmieniły. Jednak w sporcie zostaję i trenuję już tak naprawdę codziennie od dwóch miesięcy - mówi wprost medalistka olimpijska z Tokio Malwina Kopron.
- Ja przez te parę lat w kadrze widziałam Karolinę Naję i Beatę Mikołajczyk, które też urodziły dziecko. I to był dla mnie też taki wzorzec, że można mieć dziecko, można z nim wyjeżdżać na zgrupowanie, można szybko wrócić do formy sportowej. Myślę, że ten powrót będzie fajny - skomentowała kajakarka Dominika Putto.
- My jesteśmy z mężem w dwójkę. Nie mam babci, dziadka, nikt z nami nie mieszka w jednym mieście, wszyscy są bardzo daleko od nas. Te środki pomogą mi, żeby mogłam wyjeżdżać z kimś do pomocy na zgrupowania, na zawody, bo ja chcę jednak niedługo wrócić do najwyższej formy, a celem są igrzyska w Los Angeles. Cieszę się, że problemy mam w sporcie są coraz mocniej dostrzegalne, choć do zrobienia jest naprawdę sporo - dodaje zapaśniczka Anhelina Łysak, która także będzie objęta pomocą.
- Obecnie mamy 12 olimpijek z Paryża, które były w ciąży lub właśnie w niej są i niedługo urodzą dzieci. Wszystkie one otrzymają od nas wsparcie, by łatwiej poradzić sobie w tym trudnym okresie. Chcemy pomagać kobietom, bo przecież wiemy, że w Paryżu to właśnie one zdobyły 9 z 10 medali. Program będzie kontynuowany do końca 2028 roku, a olimpijki z Mediolanu i Los Angeles też będą mogły liczyć na wsparcie - mówił prezes PKOl Radosław Piesiewicz. Na razie nie wiadomo jednak kiedy dokładnie zostaną wypłacone premie.
Obecnie wśród uprawnionych do otrzymania premii od PKOl są: Elżbieta Wójcik (olimpijka z Tokio 2020 i Paryża 2024 w boksie), Malwina Kopron (olimpijka z Rio 2016, Tokio 2020 i Paryża 2024 w lekkoatletyce), Aneta Stankiewicz (olimpijka z Tokio 2020 i Paryża 2024 w strzelectwie sportowym), Dominika Putto (olimpijka z Paryża 2024 w sprincie kajakowym - 4. miejsce), Julia Walczyk-Klimaszyk (olimpijka z Paryża 2024 w szermierce), Anhelina Pacurkowska (Lysak) (olimpijka z Paryża 2024 w zapasach) oraz Klaudia Breś (mama 6-miesięcznej Róży i 4,5-rocznej Niny, olimpijka z Rio 2016, Tokio 2020 i Paryża 2024 w strzelectwie sportowym).
mnie się proszę o to spytać! podatnik, podatnik, podatniku ciesz się!