Sylwetka "Butterbeana" mogła robić wrażenie. Amerykański zawodnik jest cięższy od "Pudziana" o ok. 80 kg, więc nasz reprezentant spodziewał się zapewne trudnej przeprawy. Ale tak źle nie było.
Początek nie zapowiadał szybkiego triumfu Polaka. Rywalizacja toczyła się w stójce. Mariusz Pudzianowski próbował low kicków, ale Eric Esch twardo stał na nogach i wydawało się, że w taki sposób nie da się go powalić. Strongman dopiął jednak swego i w końcu rzucił "Butterbeana" na deski. Później widzowie zgromadzeni w Atlas Arenie oglądali już egzekucję. Ważący ponad 200 kg amerykański olbrzym nie był w stanie się podnieść, a "Pudzian" w 40 sekund zaaplikował mu niezliczoną ilość ciosów. Escha stać było tylko na zasłanianie twarzy, lecz w żaden sposób nie potrafił skontrować rywala.
Przy biernej postawie "Butterbeana" sędzia przerwał pojedynek i Pudzianowski mógł cieszyć się z efektownego zwycięstwa. Polak zaprezentował się w sobotę z bardzo dobrej strony i wszystko wskazuje na to, że jego kariera w mieszanych sztukach walki nabiera rumieńców.