Wymarzony początek Polaków! 15-letni Filipiak pogromcą Marco Fu!

Po dziesięciu latach ponownie w snookerowym kalendarzu zagościł Drużynowy Puchar Świata. W gronie dwudziestu drużyn nie zabrakło Polaków. Krzysztof Wróbel i Kacper Filipiak, bo o nich mowa trafili do grupy D i imprezę w Bangkoku rozpoczęli z wysokiego "C".

Wszystko wskazuje na to, że Barry Hearn jest człowiekiem na właściwym miejscu. Szef WPBSA przeprowadza w ostatnim czasie ogromną rewolucję w snookerowych rozgrywkach i trzeba przyznać, że podejmowane przez niego decyzję są niewątpliwie strzałem w "dziesiątkę". Jedna z nich to rozpoczynający się w poniedziałek i trwający do siedemnastego lipca Drużynowy Puchar Świata, którego poprzednia edycja rozegrana została dekadę temu.

W arcyciekawie zapowiadającym się turnieju bierze udział dwadzieścia zespołów z aż dziewiętnastu państw, w tym także Polacy. Drużyny dwuosobowe zostały podzielone na cztery grupy, a awans do fazy pucharowej wywalczą po dwie z każdej. Nie da się ukryć, że bardzo trudne zadanie czeka biało-czerwonych, choć nie trafili oni najgorzej. Przeciwnikami naszej reprezentacji są wprawdzie między innymi główni faworyci do końcowego zwycięstwa, jak i obrońcy tytułu - Szkoci, którzy powinni być zdecydowanie poza konkurencją, ale oprócz nich Polacy zmierzą się jeszcze z drugą ekipą gospodarzy oraz przynajmniej na papierze - absolutnym outsiderem - Afganistanem. Pierwsze koty za płoty już za nimi! Historyczne i prawdopodobnie najważniejsze swoje spotkanie biało-czerwoni rozegrali podczas inauguracji z reprezentacją Hongkongu.

W składzie naszego zespołu zgodnie z przewidywaniami znaleźli się Kacper Filipiak, a więc rewelacyjny 15-latek i wciąż świeżo upieczony mistrz Europy i Krzysztof Wróbel - kapitan srebrnych medalistów mistrzostw Starego Kontynentu. Biało-czerwoni sensacyjnie w stosunku 3-2 ograli wyżej notowanych Azjatów. Wszystko rozpoczęło się od niewątpliwie największej niespodzianki turnieju - pojedynek Filipiaka i utytułowanego Fu po wyrównanej walce dość szczęśliwie padł łupem warszawiaka. Emocji nie zabrakło i w następnym starciu - tym razem przy zielonym suknie spotkali się Wróbel oraz Fung Kwok Wai i po długiej i zaciętej walce "górą" był ten pierwszy. Polak pokazał, że jego mocną stroną jest przede wszystkim taktyka i niemal na każde zagranie poświęcał sporo czasu. Trzecia część widowiska była zdecydowanie najbardziej nietypowa. Mowa oczywiście o rywalizacji deblowej, a w niej duet biało-czerwonych zasługuje naprawdę na niemałe słowa pochwały, bo to właśnie do nich należy obecnie najwyższy brejk w tej wyraźnie różniącej się konkurencji. W tym momencie było już 3-0 dla Polaków i nic nie mogło im zabrać upragnionego zwycięstwa. Rozmiarów wygranej nie udało się jednak powiększyć. Wspomnianemu 15-latkowi przyszło bowiem zmagać się z bardzo trudnym snookerem, na którym młodzieniec popełnił pięć fauli, co przesądziło o wyniku spotkania z drugim Azjatą, a ostatnia partia, choć "na raty" zakończyła się triumfem Fu, jak przystało na zawodnika ze ścisłej światowej czołówki. Po batalii z rozstawioną z numerem siódmym parą z Hongkongu biało-czerwonych czeka starcie z...Johnem Higginsem i Stephenem Maguirem, co można porównać do konfrontacji pomiędzy Wisłą Kraków, a zwycięzcami piłkarskiej Ligi Mistrzów - FC Barceloną, czy Sylwestra Szmyda z Hiszpanem Alberto Contadorem w jeździe indywidualnej na czas.

Wszystkie pojedynki odbywają się w formule pięciu frejmów - na początek dwa spotkanie singlowe, potem debel, a na końcu snookerzyści zamieniają się rywalami. Każda zwycięska walka przynosi danej ekipie punkt. Organizatorem powracającej po dziesięciu latach imprezy jest Tajlandia.

Warto zaznaczyć, że o niespodzianki, choć oczywiście mniejszego kalibru pokusili się też Pakistańczycy i Brazylijczycy - pokonali oni również w stosunku 3-2 odpowiednio Irlandię i Belgię. W imponującym stylu zawody w Bangkoku rozpoczęli za to Australijczycy z Neilem Robertsonem, oddając gospodarzom zaledwie jednego frejma.

Przypomnijmy, że po obfitych w sukcesy dla Polaków zawodach na Malcie, nazwisko Filipiaka widnieje na stuosobowej liście zawodowców na sezon 2011/2012. Trzeba zaznaczyć, że z całej tej stawki warszawiak jest bezdyskusyjnie najmłodszy. Poza Szkocją w gronie kandydatów do końcowego sukcesu wymienia się także Walijczyków z Markem Williamsem, Anglików z Markem Selbym, czy Irlandczyków z Północy z Markem Allenem. Bezpośrednią relację z tego turnieju przekazuje drugi kanał Eurosportu.

Wyniki poniedziałkowych gier:

Grupa A:

Pakistan 3-2 Irlandia

Egipt 3-2 Niemcy

Grupa B:

Tajlandia I 1-4 Australia

Chiny 3-2 Malta (porażki Dinga Junhuia i Lianga Wenbo z Tony'm Drago)

Grupa C:

Brazylia 3-2 Belgia

Indie 1-4 Irlandia Północna

Grupa D:

Polska 3-2 Hongkong

Tajlandia 3-2 Afganistan

Podział grup:

A: Walia, Egipt, Pakistan, Niemcy

B: Chiny, Tajlandia I, ZEA, Malta, Australia

C: Anglia, Brazylia, Indie, Belgia, Irlandia Północna

D: Szkocja, Tajlandia II, Afganistan, Polska, Hongkong

Komentarze (0)