- Taka pozycja przed walką to w kategorii ciężkiej dla niego chleb powszedni. Gdy walczył z Paulem Briggsem, czy ze Steve'em Cunninghamem, też nikt na niego nie stawiał. Nie wiem skąd ten pesymizm w naszym narodzie. Pokutuje u nas przekonanie, że jak się nie ma dwóch metrów wzrostu i 120 kg mięśni, to w wadze ciężkiej nie ma czego szukać. To bzdura. Liczy się pomysł na walkę. Największego byka można rozbić. Spytajcie Muhammada Alego albo Evandera Holyfielda. Obaj ważyli ok. 98-100 kg w czasach, gdy zdobywali pasy mistrzowskie - powiedział Gmitruk w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Podczas gali we Wrocławiu boksować będzie też podopieczny Andrzeja Gmitruka Mateusz Masternak. Trener jest przekonany, że jego podopieczny pokona Carla Davisa.
Źródło: Przegląd Sportowy.