Przemysław "Machine" Majewski odwiedził Polskę

 / Znicz
/ Znicz

Trzydziestojednoletni zawodowiec, mieszkający w USA, do rodzinnego miasta przybył na święta i Sylwestra. Za ocean wraca 4 stycznia. Podczas krótkiego pobytu w Radomiu znalazł czas na to, aby udzielić kilku cennych rad młodym bokserom BTS 1926 Broń.

Radomianin, który 10 lat temu wyjechał do Stanów Zjednoczonych jako student wychowania fizycznego, obecnie jest cenionym pięściarzem wagi średniej. Podczas wspólnego treningu z młodymi bokserami Broni, nie można było w nim zauważyć gwiazdorstwa. Pomimo zdobycia pasa WBO NABO w czerwcu tego roku oraz małej przygody z filmem, z chęcią udzielał rad młodym sportowcom.

- Osiemdziesiąt procent ciosów wyprowadzamy z lewej ręki. Zaczynasz atak lewym prostym, kończysz także lewym prostym - podkreślał Przemysław Majewski. Zdradzał wiele tajników na temat tego, jak do boksu podchodzi się w USA. Zwracał uwagę na szczegóły, takie jak owijanie dłoni, przez walkę z cieniem, po "sprint", będący jego zdaniem imitacją starcia w ringu.

Adam Jabłoński, trener pięściarzy Broni, cieszył się z wizyty wyjątkowego gościa. Wszyscy zwracali uwagę na profesjonalizm, skromność i bezpośredniość Majewskiego. Stanisław Dobosz, prezes radomskiego klubu, podkreślał sentyment boksera do rodzinnego miasta. - Na każdym kroku przypomina o swoim związku z Radomiem. To nasz prawdziwy ambasador na drugiej półkuli.

"The Machine" będzie przebywał w Radomiu do 4 stycznia. To drugi, obok Rafała Jackiewicza, znany pięściarz, który w ostatnim czasie odwiedził gród nad Mleczną.

Komentarze (0)