- Przygotowaliśmy założenia do nowej ustawy o sporcie, która przeszła już przez Radę Ministrów. Mam nadzieję, że do końca roku zostanie uchwalona. To będzie nowa konstytucja polskiego sportu - zapewnił Drzewiecki.
- Moim celem jest doprowadzenie do tego, by sport był zarządzany w sposób profesjonalny i nowoczesny. Na pewno wprowadzimy zasadę kadencyjności prezesów w związkach. Oczywiście nie mogę ich do tego zmusić drogą administracyjną. Są niezależne, ale to ministerstwo daje im pieniądze na prowadzenie działalności. Jeśli jednak jakiś związek nie wpisze do statutu kadencyjności, to uznamy, że rezygnuje z dotacji - zdradził jeden z pomysłów minister sportu.
- Zmniejszenie liczebności zarządów - to kolejna propozycja Drzewieckiego. - Dziś liczą one po 20, 30, a nawet więcej osób. Czy w ten sposób można skutecznie działać? W zarządzie Orlenu, największej firmy Europy Środkowo-Wschodniej, zasiada 5 osób i świetnie sobie radzi. Kolejna sprawa to finansowanie klubów. Zachęcaliśmy je, by przekształcały się w spółki akcyjne. Te, które się przekształciły, są dzięki temu bardziej przejrzyste i łatwiej je kontrolować, ale nie mogą dziś dostać pomocy finansowej od miasta. A te które wciąż są stowarzyszeniami, mogą. Przecież to absurd - przyznał minister w rozmowie z Polska The Times.