Marcin Dołęga opowiada o porażce w Pekinie

- Te Igrzyska ciągle siedzą mi w głowie - przyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Marcin Dołęga. Polski ciężarowiec na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu jechał jako faworyt do medalu, ale rywalizację na olimpijskim pomoście zakończył na czwartej pozycji.

W tym artykule dowiesz się o:

- Wiadomo, że łatwo mi nie było i ciągle nie jest. Te igrzyska ciągle siedzą mi w głowie. Taka porażka boli, bardzo boli, ale przegrywać też trzeba umieć. Nikomu nie życzę jednak takiej lekcji - powiedział Dołęga. - Byłem załamany. Tak głupio przegrałem medal... Ale teraz staram się myśleć o następnym sezonie i o kolejnej olimpiadzie. Nie jestem jeszcze stary i łatwo nie odpuszczę!

Ciężarowiec na Igrzyskach startował z kontuzją, ale utrzymywał to niemal w tajemnicy. - Nie chciałem szukać usprawiedliwień. Za kilka dni kładę się na stół operacyjny i lekarze zajmą się moim kolanem - powiedział Dołęga.

Komentarze (0)