MLB: New York Mets zatrudnili Putz’a

W transferze między New York Mets, Cleveland Indians i Seattle Mariners, w którym wzięło udział aż dwanaście zawodników, najwięcej zyskał zespół z Nowego Jorku, który podpisał kontrakt z J.J. Putz’em, miotaczem z Seattle.

W tym artykule dowiesz się o:

Dzień po tym, jak włodarze New York Mets podpisali trzyletni kontrakt z Francisco Rodriguez’em z Los Angeles Angels, zaskoczyli wszystkich równie szybko dogadując się z dwoma innymi zespołami. J.J. Putz, wśród dwunastu zawodników biorących udział w transferze, był zdecydowanie najważniejszym tematem rozmów. W sezonie 2007 closer Seattle Mariners zaliczył 40 saves na 42 możliwości w sezonie regularnym, co dało mu pierwsze miejsce w lidze. Tak więc wraz z K-Rod’em będzie tworzył duet dwóch najlepszych closerów w nowojorskiej drużynie. Putz wszystkie swoje lata dotychczasowej sześcioletniej kariery w Major League Baseball spędził w Seattle, ale dopiero od trzech lat jest saverem. 31-letni J.J. w ciągu ostatniego sezonu walczył z kontuzjami, przez co wystąpił tylko w 47 meczach. Jak na razie nieznane są dokładne warunki kontraktu, ani na ile miotacz zostanie na wschodnim wybrzeżu.

New York Yankees po zaakceptowaniu ich sześcioletniej oferty przez C.C. Sabathię zaproponowali dołożyć do umowy jeszcze jeden rok. Tym samym kwota kontraktu wzrosła do 161 mln dolarów za siedem sezonów (do 2015 roku) gry w nowojorskim klubie, co jest nowym rekordem dla miotaczy w historii MLB. Jak się okazuje fundusze właścicieli zespołu są w dobrej kondycji, gdyż są gotowi zaoferować innemu wolnemu agentowi, A.J. Burnett’owi cztero lub pięcioletnią umowę wartą 80-85 mln dolarów. W pościgu za pitcherem Toronto Blue Jays są również Atlanta Braves, którzy zadeklarowali bardzo podobne warunki kontraktu. Wybór należy więc do gracza, ale ze względu na to, że w drużynie "Jankesów" byłby numerem dwa albo nawet trzy, nieco bardziej prawdopodobne wydaje się, że wybierze ofertę Braves. Z Milwaukee do Nowego Jorku za kolegą z drużyny może podążyć również Mike Cameron, z którym prowadzą zaawansowane rozmowy. W zamian za niego do Milwaukee Brewers miałby przejść Melky Cabrera.

Tymczasem bez jasnej przyszłości pozostaje wciąż Manny Ramirez, który wbrew oczekiwaniom nie skupił wokół siebie w Las Vegas wielkiego zainteresowania. Jednak jak się okazało z wypowiedzi jego agenta, Scott’a Boras’a, Manny chciałby zostać w swoim dotychczasowym zespole. Po niemal miesięcznej ciszy na linii Dodgers – Ramirez, dowiedzieliśmy się, że oferta zespołu z Kalifornii została odrzucona przez gwiazdora ligi. Sam zawodnik oczekuje oferty na pięć lub sześć sezonów, wiec jasne było, że bez odzewu zostawił dwu lub trzyletni plan zatrudnienia go przez Los Angeles Dodgers, za który otrzymałby odpowiednio 45 lub 60 mln dolarów. Wydaje się, że najpierw włodarze "Spychaczy" chcą znaleźć klasowego zawodnika na pozycję shortstopa, dlatego ich zainteresowanie Rafael’em Furcal’em, który póki co odrzucił trzyletnią ofertę Oakland Athletics w okolicach 35 milionów "zielonych".

Chicago Cubs, którzy jeszcze kilka dni temu wydawali się pewniakiem do pozyskania Jake Peavy’ego z San Diego Padres, wycofali swoją ofertę. Oznacza to, że do wyścigu o najlepszego miotacza sezonu 2007 wracają Braves, którzy już wcześniej próbowali ustalić warunki kontraktu. Jeśli chodzi o Derek’a Lowe, to Los Angeles Dodgers nie wykazują żadnej chęci przedłużenia z nim kontraktu. Dwoma zespołami, które wykazały zainteresowanie są New York Yankees oraz Philadelphia Phillies. Bardziej prawdopodobna jest ta pierwsza opcja, ale jeśli Yankees kupią Burnett’a, to Lowe zacznie poważniejsze rozmowy z mistrzami ligi. Obok Ramirez’a najlepszym pałkarzem zimowego okna transferowego jest Mark Teixeira. Jego dotychczasowy zespół, Los Angeles Angels zadeklarował, że chciałby zatrzymać go w swoim zespole. Jednak aby do tego doszło, muszą najpierw przebić ofertę Washington Nationals lub w inny sposób przekonać zawodnika do zostania w "Mieście Aniołów". Zespół ze stolicy zaproponował ośmioletnią ofertę wartą 160 mln dolarów. Jednak jego wybór może być pokierowany nie tylko pieniędzmi, ale także faktem, że w L.A. będzie miał o wiele większe szanse na zdobycie mistrzostwa.

Komentarze (0)