Polka przeszła już kilka zabiegów, ale choroba nie ustępuje. Tydzień temu lekarz zabronił Jędrzejczak wchodzenia do wody i zawodniczka może trenować jedynie na lądzie, a do ME pozostały cztery tygodnie. - Nie chcę tracić tego startu, ale może się okazać, że jeśli popłynę w Eindhoven, choroba wróci później ze zdwojoną siłą. A na to nie mogę sobie pozwolić w roku olimpijskim. Teraz najważniejsze są Igrzyska. Czuję się źle, jestem osłabiona i na razie wiem, kiedy znów wejdę do wody - zdradza.
Zawody w Eindhoven będą jedyną szansą na uzyskanie olimpijskiej kwalifikacji. Polka jest jednak czołową zawodniczką świata i udział w igrzyskach ? jeżeli pozwoli na to stan zdrowia ? ma zapewniony.
Więcej w "Dzienniku".