Gołota przyznał, że liczył na wcześniejsze zakończenie pojedynku. - Nie spodziewałem się, że będzie aż tak niewygodny, że będzie umiał wciągnąć mnie w te zapasy na ringu. No i okazało się, że ma kondycję. Sądziłem, że położę go najpóźniej w szóstej rundzie - powiedział.
Polak nie obawiał się, że przez spuchnięte oko sędzia przerwie walkę. - Przez cztery rundy lekarz przychodził do mnie do narożnika. Zakrywał mi prawe oko i kazał mówić, ile palców mi pokazuje. Sprawdzał, czy coś widzę na to lewe. Odpowiadałem dobrze. Nie mógł przerwać - zapewnił.
Więcej w dzienniku "Polska".