Do zdarzenia doszło 19 lutego. Trwała właśnie całodobowa relacja na Twitchu. "Poshybrid" zainicjował ją, bo chciał zebrać fundusze na cele charytatywne. Było już po 22 godzinie gry, gdy zmęczony Amerykanin zrobił sobie przerwę na papierosa.
Po niej nie wrócił już do gry. Jego publika zaalarmowała policję. 35-latek został znaleziony martwy. Najprawdopodobniej miał zawał.
Klub FAME, w którym grał, wydał oświadczenie. - Nie możemy znaleźć słów, by opisać jaki to smutny moment. Był legendą, ta gra nigdy nie będzie taka sama. Oby był teraz w lepszym miejscu. Nigdy nie będzie zapomniany.
To nie był pierwszy taki maraton "Poshybirda". Podobne sesje urządzał już w poprzednich tygodniach.
Amerykanin miał żonę i trojkę dzieci.