Minister polskiego rządu zostanie szefem międzynarodowej organizacji? Zapytaliśmy go o to

PAP / ANDRZEJ GRYGIEL / Na zdjęciu: Witold Bańka, minister sportu i turystyki
PAP / ANDRZEJ GRYGIEL / Na zdjęciu: Witold Bańka, minister sportu i turystyki

Witold Bańka od zeszłego roku zasiada w Komitecie Wykonawczym WADA (Światowa Agencja Antydopingowa). W listopadzie 2019 r. w Katowicach wybrane zostaną nowe władze. Zapytaliśmy ministra sportu i turystyki, czy powalczy o fotel przewodniczącego WADA.

W tym artykule dowiesz się o:

Na Śląsk przyjedzie w przyszłym roku ponad 2000 przedstawicieli wszystkich środowisk zaangażowanych w walkę z dopingiem. W dniach 5-7 listopada 2019 r. w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odbędzie się Światowa Konferencja Antydopingowa. Przyznanie prawa organizacji tego wydarzenia to niewątpliwy sukces Polski i Witolda Bańki. Minister sportu i turystyki od maja 2017 r. zasiada w Komitecie Wykonawczym WADA jako przedstawiciel Europy. Reprezentuje 47 krajów członkowskich Rady Europy.

Jednym z najważniejszych punktów przyszłorocznej konferencji będzie wybór nowego przewodniczącego WADA. Obecny szef, Brytyjczyk Craig Reedie, zakończy wówczas trwającą od 2014 r. misję. Nieoficjalnie wiadomo, że Witold Bańka jest bardzo dobrze postrzegany w Komitecie Wykonawczym WADA. Czy zatem kolejnym krokiem będzie ubieganie się przez niego o fotel przewodniczącego Światowej Agencji Antydopingowej?

Wymowny uśmiech ministra

W mediach takie spekulacje pojawiają się już od pewnego czasu, ale minister do tej pory nie zabierał głosu w tej sprawie. Postanowiliśmy więc zapytać u źródła.

- Czy myśli pan o kandydowaniu na stanowisko szefa WADA w 2019 r.? - takie pytanie zadaliśmy Witoldowi Bańce podczas spotkania w Katowicach, na którym podpisano umowę na organizację Światowej Konferencji Antydopingowej.

Minister sportu i turystyki tylko się uśmiechnął. Choć na inne pytania odpowiadał błyskawicznie, tym razem przez kilka sekund milczał. - Nie zapadły jeszcze żadne decyzje w tym kontekście, także… - na twarzy Witolda Bańki znów pojawił się uśmiech. - Jest sporo czasu. Mamy jeszcze półtora roku. Zobaczymy, co czas i życie przyniesie - dodał.

Reakcja Bańki pokazuje, że coś jest na rzeczy. O szansach Polaka na objęcie prestiżowego stanowiska mówił niedawno Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Na łamach "Przeglądu Sportowego" podkreślał, że Bańka to poważny kandydat do roli nowego szefa WADA.

- Miałem przyjemność uczestniczyć w spotkaniu ministra z przewodniczącym MKOl Thomasem Bachem. Byliśmy też na spotkaniu z aktualnym szefem WADA Craigiem Reediem. Z tych spotkań wyniosłem wrażenie, że akcje ministra Bańki stoją bardzo wysoko. Pojawiła się zresztą sugestia, że przedstawiciel naszego kraju ma szansę zostać wybrany na taką funkcję - tłumaczył Andrzej Kraśnicki w "PS".

Co istotne, ewentualny wybór Witolda Bańki na przewodniczącego WADA byłby równoznaczny z jego odejściem ze stanowiska ministra sportu. Inna sprawa, że wybory w Światowej Agencji Antydopingowej zbiegną się z jesiennymi wyborami parlamentarnymi (2019 r.) w Polsce.

Jak walczyć z dopingiem? Jest tylko jedna droga

Były lekkoatleta (m.in. brązowy medalista MŚ 2007 w sztafecie 4x400 m) nie chciał potwierdzić, czy zamierza kandydować na szefa światowej agencji. Opowiedział nam za to sporo o tym, jaki powinien być kierunek walki z dopingiem.

- Dzisiaj problem dopingu jest problemem wyścigu technologicznego. Nie ma innej drogi jak zintensyfikować tę walkę w kontekście finansowym, do czego ja szczerze namawiam kolegów z WADA i kolegów ministrów z całego świata. Nie ma innej drogi niż czysty sport. Sport, który jest uosobieniem pięknej idei olimpijskiej. Doping tę piękną ideę olimpijską zabija. Jako członek Komitetu Wykonawczego namawiam do tego, żeby zwiększyć budżety poszczególnych państw na działania śledcze. A dowodem na to, że takie działania mogą być skuteczne, jest choćby sytuacja w Rosji. Skandal dopingowy, który wybuchł przy okazji igrzysk w Soczi, pokazał, że można - prowadząc skutecznie działania - takie mechanizmy obnażać - mówił Witold Bańka.

Przypomnijmy: prokurator WADA Richard McLaren wykazał w raporcie, że rosyjscy urzędnicy manipulowali próbkami moczu sportowców i tuszowali pozytywne wyniki testów. Kluczowe okazały się zeznania Grigorija Rodczenkowa, byłego szefa moskiewskiego laboratorium antydopingowego. Po wyjeździe do USA stał się informatorem WADA. Ujawnił, że w Rosji działał państwowy system wspierania dopingu.

O dopingu w sporcie traktuje między innymi głośny film Ikar. Czytaj więcej.

W konsekwencji część rosyjskich sportowców - m.in. lekkoatleci - nie została dopuszczona do startu w letnich igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016), a następnie wykluczono reprezentację Rosji z zimowych igrzysk w Pjongczangu (2018). Sportowcy z tego kraju, co do których nie było podejrzeń o stosowanie dopingu, mogli wystąpić pod olimpijską flagą. Ostatecznie w Korei Płd. wystartowało 168 zawodników pod szyldem OAR (Olimpijski Sportowiec z Rosji).

Witold Bańka podkreślił, że była to odważna decyzja MKOl. - Pokazał, że jest organizacją ponadnarodową, która potrafi ustawić się trochę w kontrze do geopolityki. Rosjanie nie mogli startować w swoich barwach, słuchać swojego hymnu. Pod kątem wizerunkowym był to dla Rosji spory cios - dodał minister sportu i turystyki.

ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"

Trudne rozmowy z Rosjanami. Stawiają opór

Obecnie trwają prace nad powrotem Rosjan (a konkretnie ich agencji antydopingowej - RUSADA - zawieszonej przez WADA) do światowego systemu antydopingowego. Jak powiedział nam Witold Bańka, nie jest to łatwy proces. Między innymi ze względu na postawę Rosjan.

- My, jako WADA, pracujemy nad tym, aby Rosyjska Agencja Antydopingowa wróciła do systemu, naprawiła błędy, odzyskała akredytację. Rosjanie nie są łatwym partnerem. Natomiast ten stan nie może trwać w nieskończoność - kontynuował Bańka w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Są pewne obszary, w których Rosjanie są otwarci na współpracę, dopuszczają przedstawicieli choćby brytyjskiej czy polskiej agencji antydopingowej do pomocy. Ale jest także opór, choćby jeśli chodzi o przekazanie Światowej Agencji Antydopingowej próbek z igrzysk olimpijskich z Soczi do kompleksowego zbadania, co jest wymogiem mapy drogowej, która została przygotowana dla RUSADA - dodał Witold Bańka.

Przede wszystkim zaś nie został przez Rosjan spełniony najważniejszy warunek.

- I będzie on niezwykle trudny do spełnienia przez Rosję - zaznaczył Bańka. - Nadal nie przyznano się do tego, ze istniał państwowy system wsparcia dopingu. A to jest jeden z elementów i wymogów, jakie WADA postawiła Rosji - dodał.

* * *

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) to najważniejsza organizacja zajmująca się zwalczaniem dopingu w sporcie. Jej zadaniem jest wyznaczanie standardów walki ze stosowaniem niedozwolonych substancji i metod w sporcie oraz jej monitorowanie. Flagowym projektem jest Światowy Kodeks Antydopingowy i dokumenty niższego rzędu - międzynarodowe standardy, które wspólnie służą harmonizacji działań w zakresie walki z dopingiem.

Komentarze (2)
avatar
Szermierz1
9.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bańka to pissuar.Jak pierwszy minister sportu wypowiadał się na tematy polityczne.Skandal.Jako minister sportu nie ma nic do gadania,żadnej siły politycznej,a sport polski leży.Wstyd. 
avatar
jopekpopek
5.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O tak. Szefem tej kłamliwej, politycznej działającej niczym zakazany pierwowzór organizacji WADA-SS, może być tylko ktoś z USA albo z tutejszego Pisuaru. Historia się powtarza jako farsa.