MŚ w darcie: Krzysztof Ratajski pokonany w III rundzie. Zdecydował siódmy set

Getty Images / Jordan Mansfield / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski
Getty Images / Jordan Mansfield / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski

Krzysztof Ratajski zakończył w niedzielę występ w mistrzostwach świata PDC w darcie. W londyńskim Alexandra Palace pogromcą Polaka po emocjonującym meczu okazał się Anglik Nathan Aspinall.

W tym artykule dowiesz się o:

Po premierowym zwycięstwie w światowym czempionacie poprzeczka dla Krzysztofa Ratajskiego poszła w górę. W III rundzie na jego drodze stanął Nathan Aspinall, który w drabince został rozstawiony z 12. numerem. Polak to turniejowa "21", zatem nie był faworytem niedzielnego spotkania.

Anglik lepiej wszedł w mecz i wygrał pierwszego seta 3:1. W drugiej partii Ratajski prowadził, ale zrobiło się nerwowo. Piąty leg padł jednak łupem Polaka i na przerwę telewizyjną panowie zeszli przy wyniku po 1.

Po wznowieniu gry zarysowała się przewaga Aspinalla. Zawodnik gospodarzy miał przede wszystkim wysoką skuteczność na double'ach. W trzecim secie okazał się lepszy o jedno przełamanie. Na początku czwartej partii rzucał jako pierwszy i z trudem utrzymał przewagę.

Ratajski przegrywał 1:3, jednak nie załamał się. W piątym secie odrobił stratę przełamania. W szóstej partii Polak był o krok od porażki, ale zachował zimną krew w końcówce, dzięki czemu wyrównał stan rywalizacji na po 3. Decydujący siódmy set nie ułożył się po myśli naszego zawodnika. Anglik miał wyższą średnią z trzech lotek, był skuteczniejszy na double'ach i zdobył dwa przełamania. Zasłużenie wygrał tę rozgrywkę do zera, a cały mecz 4:3.

W takich okolicznościach Ratajski zakończył zmagania w mistrzostwach świata PDC na III rundzie. Na pocieszenie pozostaje mu to, że jako pierwszy Polak w historii wygrał mecz w tych rozgrywkach. Aspinall zameldował się w 1/8 finału, w której czeka go pojedynek z Garym Andersonem lub Ryanem Searle'em.

Zobacz także:
Iga Świątek z najlepszym zagraniem 2019 roku (wideo)
Simona Halep ulubioną tenisistką fanów

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko

Komentarze (0)