Polska jest jednym z zaledwie kilku europejskich krajów, obok m.in. Czech i Węgier, który pozwolił kibicom na powrót na piłkarskie stadiony. Już od kilkunastu dni, dokładnie od 19 czerwca, na meczach PKO Ekstraklasy pojawiają się kibice.
Ich liczba jest wprawdzie ograniczona (nie może przekroczyć 25 procent pojemności obiektu), jednak decyzja i tak przywróciła radość oraz zmieniła obraz widowiska sportowego w czasach pandemii koronawirusa.
Smutny obrazek
Takiego szczęścia nie mają jednak dyscypliny rozgrywane pod dachem, jak koszykówka, piłka ręczna czy siatkówka. W halach sportowych pojawianie się widzów jest zabronione. Wprawdzie te ligowe rozgrywki czekają na wznowienie, ale że rozgrywanie meczów bez fanów można nazywać mocniejszym treningiem, zobrazowało wtorkowe starcie reprezentacji Polski w siatkówce kobiet.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
W hali Aqua Zdrój odbył się pierwszy po pandemii mecz reprezentacji Polski bez podziału na dyscypliny. Nasze zawodniczki rozbiły swoje rywalki z Czech (3:0, potem przegrały dodatkowego seta), jednak nie miały z kim dzielić się swoją radością.
Na trybunach pojawiły się tylko tekturowe podobizny fanów, które mimo dobrych chęci organizatorów, przyprawiały tylko o smutek i przypominały o trwającej pandemii.
Kiedy to się zmieni? We wtorkowy wieczór pojawiła się wreszcie optymistyczna informacja na rządowej stronie gov.pl.
Widzowie? Tak, ale bez sportu
"14 500 osób może wziąć udział w wydarzeniach na PGE Narodowym w Warszawie, 13 500 - na Stadionie Śląskim w Chorzowie, po ok. 5000 osób w Ergo Arenie i Atlas Arenie, ponad 2500 uczestników może się pojawić w kieleckim amfiteatrze na Kadzielni" - przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a nowe wytyczne mają wejść od 17 lipca.
Niestety, szybko okazało się, że reguły dotyczą wydarzeń kulturalnych, koncertów czy występów artystycznych, ale nie imprez sportowych. Rządowe rozporządzenie nie zmieniło obecnie obowiązujących zasad dotyczących obecności kibiców podczas imprez sportowych rozgrywanych w halach.
Jan Tomaszewski: Zbigniew Boniek przeholował. Czytaj więcej--->>>
Zawody w nich mają się nadal odbywać bez udziału publiczności.
Skąd taka decyzja? Czym różni się koncert muzyczny od imprezy sportowej? Dlaczego nie pozwolono, by na meczach pojawiały się nawet grupy kilkuset kibiców?
Ministerstwo odpowiada, Ekspert krytykuje pomysł
Skierowaliśmy powyższe pytania do Ministerstwa Zdrowia. Co zaskakujące, przedstawiciel resortu odpowiedział nam, że decyzja dot. liczby widzów na imprezach odbywających się w halach sportowych może się jeszcze zmienić.
- Ministerstwo Zdrowia ustala wytyczne z Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Do 17 lipca wiele rzeczy może się jeszcze zmienić, przypominam, że nie jest to oficjalne rozporządzenie - ogłosił przedstawiciel biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Przypomnijmy, że 27 sierpnia w Polsce ruszy nowy sezon Energa Basket Ligi. Kilkanaście dni później wznowione zostaną siatkarskie rozgrywki kobiet i mężczyzn, a także PGNiG Superliga piłkarzy ręcznych.
Krytycznie do pomysłu wpuszczania widzów na jakiekolwiek imprezy, nie tylko sportowe, do zamkniętych hal podchodzi Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych wojewódzkiego szpitala we Wrocławiu.
- Ktoś oszalał i wydał zwalnianie obostrzeń. Choć epidemia jest na zdecydowanie mniejszym poziomie, to nadal jest wiele osób, które ciężko przechodzą chorobę COVID-19 (...) Jestem przeciwnikiem imprez pod dachem. Jest epidemia! Nie pójdę na żadną imprezę w hali. Nie jestem samobójcą - zapowiada (więcej TUTAJ).
Łącznie w Polsce potwierdzono zakażenie u 34 775 osób. Zmarło 1477 chorych na COVID-19.