W tym artykule dowiesz się o:
Trudnej sztuki dokonała Jagna Marczułajtis-Walczak, która kandydowała z nowosądeckiego okręgu uznawanego za jeden z bastionów Prawa i Sprawiedliwości. Na dziesięć mandatów aż osiem powędrowało do polityków rządzącego ugrupowania. Marczułajtis-Walczak otwierała listę Koalicji Obywatelskiej i zdobyła 21 968 głosów, co dało jej jedyny mandat z tego okręgu dla swojego ugrupowania. To dla niej trzecia kadencja w Sejmie.
Polska snowboardzistka nie ukrywała radości z objęcia mandatu poselskiego. "Szanowni Państwo, bardzo serdecznie dziękuje za każdy z 21 968 głosów! To naprawdę historyczny wynik w okręgu 14. Dziękuje bardzo wszystkim osobom które mi pomogły" - napisała na Facebooku.
Po raz trzeci do Sejmu dostał się Paweł Papke. Były reprezentant Polski w siatkówce startował z okręgu olsztyńskiego i otrzymał aż 19 415 głosów. Lepszy na liście Koalicji Obywatelskiej był od niego jedynie Janusz Cichoń. Papke znów będzie mógł działać w Sejmie na rzecz polskiego sportu.
"Chcę udowodnić, że w ciągu całej kadencji pracowałem na Wasze zaufanie. Pomogłem rozwinąć wiele sektorów, pracowałem nad zasileniem finansowym szczególnie mi bliskiego sportu, by dzieci i młodzież mogły trenować w możliwie najlepszych warunkach. Byłem blisko potrzebujących, cierpiących. Dbałem o interesy województwa" - pisał przed wyborami Papke do swoich wyborców.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Chłodna głowa Szymańskiego. "Nie chcę żebyście mówili, że już wywalczyłem miejsce w składzie reprezentacji"
Także dla byłej siatkarki będzie to trzecia kadencja w Sejmie. Małgorzata Niemczyk kandydowała z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu łódzkim. Zdobyła 13 421 głosów, o ponad cztery tysiące mniej niż w poprzednich wyborach, ale to wystarczyło, by znaleźć się w Sejmie.
- Dziękuję drodzy Łodzianie, bo to Wy sami zaangażowaliście się w moją kampanię, zabieraliście banery, plakaty, ulotki, które wieszaliście, na które dawaliście miejsca, które przekazywaliście lub rozdawaliście swoim sąsiadom, rodzinie, przyjaciołom i znajomym. Sami dzwoniliście, pisaliście i pytaliście jak pomóc. Było to dla mnie miłym zaskoczeniem, które codziennie dawało mi nowego "kopa" w kampanii - przekazała Niemczyk po wyborach.
Dziennikarz sportowy otwierał łódzką listę Koalicji Obywatelskiej. Łodzianie mu zaufali i oddali na niego 47 648 głosów. Pomogła bezpośrednia kampania, którą prowadził na ulicach miasta i rozmawiał z mieszkańcami. To będzie dla niego debiut w Sejmie. Zimoch w wywiadzie udzielonym WP SportoweFakty zapewniał, że nie wstąpi do żadnej z partii, a w Sejmie chce działać na rzecz społeczeństwa (więcej TUTAJ).
- Przez lata niszczono autorytety, to, co osiągnęliśmy, dlatego chciałbym, by wróciła normalność zarówno w wymiarze sprawiedliwości, w służbie zdrowia... Chciałbym też, by przywrócono normalną dyskusję. Tego bardzo mi brakuje. Mam wrażenie, że dziś przekonani przekonują przekonanych. I tak to się odbywa. Poziom dyskusji jest bardzo niski i ktoś musi powiedzieć "dość!". To musi być społeczeństwo - powiedział.
Syn Ireny Szewińskiej przed laty był senatorem RP, a ostatnio wiceprezydentem Częstochowy. Kandydował właśnie z częstochowskiego okręgu i zyskał zaufanie wyborców. Otrzymał 10 023 głosy, co wystarczyło do objęcia mandatu posła RP. To dla niego będzie pierwsza kadencja w izbie niższej parlamentu. Będzie w niej reprezentował Koalicję Obywatelską. Szewiński to były siatkarz, który największe sukcesy odnosił w AZS-ie Częstochowa.
"Już oficjalnie mogę podziękować Wszystkim, którzy oddali na mnie i na całą KO, Swój głos. Dzięki Wam będę mógł reprezentować mieszkańców regionu częstochowskiego w Sejmie RP. To dla mnie wielka nobilitacja i zaszczyt" - napisał Szewiński na Facebooku.
Niedzielne wybory nie były udane dla Romana Koseckiego. Były piłkarz nieprzerwanie od 2005 roku zasiadał w sejmowych ławach. W poprzednich czterech wyborach parlamentarnych zyskiwał zaufanie wyborców, ale tym razem brakło mu głosów. Na kandydata Koalicji Obywatelskiej zagłosowało 3 891 osób. To półtora tysiąca głosów za mało, by móc zostać posłem.
- Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos w wyborach do Sejmu RP. Mimo, że osiągnąłem wynik lepszy niż poprzednio to niewystarczająco wysoki by na kolejna kadencje zostać posłem. Obiecuję, że nadal będę działał dla dobra sportu i piłki nożnej - napisał Kosecki.
Mistrz olimpijski z Sydney nie dostał się do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej. Posłem został w 2015 roku, a głosowało wtedy na niego 29 760 wyborców. Teraz kandydował z okręgu poznańskiego i otrzymał 12 657 głosów. To było zbyt mało, by mógł skutecznie ubiegać się o reelekcję. Koalicja Obywatelska w okręgu poznańskim zdobyła pięć mandatów, a Ziółkowski zajął szóste miejsce.
"W Igrzyskach Olimpijskich zdobyliśmy, w stuletniej historii, 75 złotych medali, to zdecydowanie bardziej ekskluzywne grono, w nim pozostanę" - napisał po wyborach Ziółkowski.