Pierwotnie z Danielem Omielańczukiem miał się zmierzyć inny Polak, Tomasz Czerwiński. Ostatecznie "Big T" złamał zasady kontraktowe i wystąpił tydzień wcześniej w Rumunii. Tam przegrał przez nokaut, wobec czego organizacja nie zezwoliła na jego występ.
Były zawodnik UFC ostatecznie miał nie występować podczas gali DSF 18. W ostatniej chwili znaleziono jednak przeciwnika na zastępstwo. Został nim Ukrainiec Jurij Gorbienko.
Przyjezdny bardzo szybko się poślizgnął po niskim kopnięciu Polaka. Omielańczuk był agresywny, celnie trafiał. Pierwsza runda wyraźnie toczyła się pod jego dyktando.
Drugą odsłonę nasz "ciężki" zaczął od kopnięcia okrężnego, po którym Gorbienko trafił na deski. 36-latek nie zaprzestał i kontynuował rozbijanie swojego rywala. Sędzia liczył wojownika, który pojedynek wziął w ostatniej chwili.
Na 30 sekund przed końcem drugiej rundy Gorbienko ponownie trafił na deski. Nie miał siły, aby się podnieść. Oznaczało to, że w trzecim starcie dla DSF-u Omielańczuk odniósł trzecie zwycięstwo i przybliżył się do walki o pas.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #27: Gamrot skomentował decyzję Chalidowa