Kibicowanie z dachu samochodu... na rowerze. Te obrazki to prawdziwy hit!

Koen Bouwman odnotował drugie etapowe zwycięstwo w tegorocznym Giro d'Italia, a jednocześnie zapewnił sobie triumf w klasyfikacji górskiej. Znów uwagę przyciągali nie tylko kolarze, ale i... pomysłowi kibice.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Kibic na dachu auta Twitter / Giro d'Italia / Kibic na dachu auta
W piątek łatwej przeprawy kolarze absolutnie nie mieli. Czekał ich bowiem górski etap, zawierający m.in. 10-kilometrowy, stromy podjazd w słoweńskim Kolovrat.

W ucieczce tym razem pojawiali się m.in. Koen Bouwman czy Attila Valter. Peleton szybko odpuścił sobie ucieczkę, w wyniku czego wywalczyła ona dziewięciominutową przewagę.

Po wspinaczce pod teoretycznie najtrudniejszy przejazd harcownicy mieli przeszło 7 minut dystansu. To pozwalało na myślenie o zwycięstwie któregoś z nich.

O triumf bili się tacy zawodnicy jak Attila Valter, Andrea Vendrame, Mauro Schmid, Alessandro Tonelli i oczywiście Koen Bouwman.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"

Ostatecznie wygrał właśnie Bouwman. Drugie miejsce zajął Schmid, a trzeci był Tonelli.

Uwagę przykuwała nie tylko rywalizacja kolarzy. Ciekawe było również to, co wyczyniali kibice. Jeden z nich wykazał się sporą pomysłowością - dopingował z dachu samochodu, na którym przymocowany miał rower.

Czytaj także:
Koronawirus nie odpuszcza. Zaatakował tam, gdzie nikt się nie spodziewał
Wypadek na Giro d'Italia. Niesamowite, co stało się później

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×