Groźny wypadek w Tour de France. Wściekły kolarz zaapelował do kibiców
Yves Lampaert dojechał do mety, ale z bardzo bolesny urazem. Wszystko przez kraksę, do której doszło, bo na trasie nagle pojawił się... pies.
W pewnym momencie doszło do kraksy. Wszystkiemu winny był... bezpański pies. Zwierzę nagle wbiegło na ulicę, gdy nadjeżdżał rozpędzony peleton z kilkudziesięcioma zawodnikami.
Jednym z największych pechowców był Yves Lampaert. Belg zaliczył upadek, przez co nabawił się bolesnego urazu. Do mety musiał jechać z mocno obitym i zdartym udem. Nie dziwi, że był wściekły.
"Wypadek z powodu psa w peletonie. Powtarzam po raz kolejny: trzymajcie swoje psy w domu!" - napisał w mediach społecznościowych.
Zwierzę nie jest niczemu winne. Na szczęście pies wbiegł na trasę w momencie, gdy kolarze nie jechali z największą prędkością, bo inaczej mogłoby dojść do znacznie większego dramatu.
Yves Lampaert et Steven Kruijswijk étaient tombés en début d'étape hier. L'explication : un chien a traversé la route, se retrouvant en plein milieu du peloton. #TDF2022 pic.twitter.com/vszLBiYRKL
— Le Gruppetto (@LeGruppetto) July 15, 2022
Yves Lampaert victime d'une chute à cause d'un chien... #TDF2022 pic.twitter.com/7sdZFS04qx
— Greg Ienco (@GregIenco) July 14, 2022
Jest zakażony koronawirusem. Podjęto zaskakującą decyzję >>
Zanim wygrał królewski etap, zrobił to! "Trafił za trzy punkty" [WIDEO] >>
-
Poot-Cris Zgłoś komentarz
spowodowała poważną w skutkach kolizję. I ... sam poszkodowany sugerował o nałożenie symbolicznej kary. Dożyliśmy czasów, gdzie człowieka zastępuje maszyna. Niestety maszyna nie zastąpi (jak na razie) ludzkiego myślenia. -
Janalenieten Zgłoś komentarz
Hycel mi się marzy...