W przeszłości między Wadeckim i Szmydem nie układało się najlepiej, kolarz miał pretensje do PZKol za to, że nie pojechał na igrzyska do Pekinu. - Ja nigdy nie miałem nic przeciwko Szmydowi - zapewnia Wadecki w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Wiem, że on miał jakieś żale dotyczące tego, że nie wystartował w igrzyskach olimpijskich w Pekinie w ubiegłym roku, ale wszyscy znamy kryteria, jakie wtedy ustaliliśmy i nie chcę już do tego wracać.
- Mogę zapewnić, że taktykę drużyny w stu procentach podporządkuję Sylwkowi i zrobię wszystko, by pomóc mu w osiągnięciu sukcesu w tych mistrzostwach - powiedział trener reprezentacji kolarskiej.