Powrót Armstronga rewitalizuje peleton - podsumowanie sezonu szosowego

Walka z dopingiem doprowadziła w 2009 roku do tragikomicznych sytuacji z podejrzanymi kolarzami, ale szczęśliwie po raz pierwszy od kilku lat sezon wspominamy przede wszystkim z powodu wybitnie pozytywnych wyczynów wielkich zawodników.

W tym artykule dowiesz się o:

Latający po Alpach Alberto Contador, nieosiągalny Fabian Cancellara, znudzony zwycięstwami Mark Cavendish czy "dziadek" Lance Armstrong? Dla nas bohaterem roku jest Sylwester Szmyd, który zwycięstwem etapowym w Dauphiné Libéré na mitycznej górze Ventoux pokazał światu, że polskie kolarstwo nie umarło.

1. Columbia jak Mapei

Przed rokiem wygrali 77 wyścigów, teraz 85. To mistrzowie Boba Stapletona, który wchodząc w 2000 roku w T-Mobile oczekiwał - jak to Amerykanin - sukcesu, bycia najlepszym. Wynik Columbii (od Tour de France z nowym sponsorem HTC) bije osiągnięcie legendarnej ekipy Mapei-GB z 1997 roku.

A to trzej sprinterzy: Cavendish, André Greipel i Edvald Boasson Hagen wygrali w sumie więcej niż druga na liście najlepszych duńska ekipa Saxo Bank z Andym Schleckiem, 23-letnim triumfatorem Liège-Bastogne-Liège i jedynym dotrzymującym podczas Wielkiej Pętli koła Contadorowi, zdecydowanie najmocniejszemu specjaliście od Wielkich Tourów (wygrał cztery kolejne, w jakich wziął udział).

2. Legenda znów jeździ

Trzy lata po przejściu na emeryturę o powrocie do zawodu powiadomił Armstrong, który tak dobrze jak mało kto wie o co chodzi na szosie. Po czterech latach przerwy pojechał na Tour, gdzie bardziej niż trzecie miejsce na podium przejdą do kronik jego oziębłe stosunki z Contadorem, liderem zespołu Astana, który Amerykanin wybrał tylko dlatego, że był tam Johan Bruyneel.

Dziś Armstrong i belgijski manager współtworzą ekipę RadioShack, która już otrzymała licencję ProTour na występy w elicie w sezonie 2010, kiedy celem nadrzędnym - jak to w zawodowym kolarstwie - będzie dla 38-letniego Teksańczyka ósma w karierze żółta koszulka w Paryżu. Lance, ikona popkultury, udowodnił, że w kunktatorskim peletonie jest w stanie się o nią bić.

3. Giro ma sto lat

Fantastycznym kopem dla obchodów stulecia "różowego wyścigu" była w maju obecność na włoskich trasach (jakże spektakularnych na Wezuwiuszu albo w Cinque Terre!) właśnie Armstronga, który w młodości wynajął dom koło jeziora Como, ale wystąpił w Giro dopiero teraz. Był jeszcze nieprzygotowany do wielkiego wyzwania, ale pokazał, że wkrótce będzie mocny.

W Rzymie triumfował (po raz trzeci w Wielkim Tourze) Denis Mienszow, którego pewna przewaga nad Danilo Di Luką została poddana w wątpliwość gdy na ostatnim zakręcie decydującej czasówki pod Koloseum dokumentnie się wywrócił. To było dramatyczne zwieńczenie znakomitego wyścigu (także od strony kibiców - orgia różowego koloru na trasach), który ten jeden raz w historii mógł popularnością zbliżyć się do Tour de France.

4. Dopingowicz Kohl sypie

Mikel Astarloza niedługo cieszył się z największego sukcesu w karierze, zwycięstwa etapowego w Bourg Saint Maurice, gdy wyszło na jaw, że na bazie badania na chwilę przed Tourem miał pozytywny wynik testu antydopingowego (rekombinant EPO). To musiałoby być sportowe samobójstwo, bym coś takiego zrobił - tłumaczył, ale wyczulone na podobne wyjaśnienia środowisko nie mogło mu dać wiary.

W Tourze był "tylko" jeden przypadek dopingu wśród najważniejszych zawodników - mało po latach wielkich skandali. W lipcu jednak jeszcze ogłoszono, że Di Luca miał dwa pozytywne testy w czasie Giro, co wywołało oburzenie w Italii, a kolarz Lpr (prawdopodobny koniec kariery) chce wykazać ułomność badań krwi na zlecenie ogarniętej szałem antydopingowym światowej centrali. A wszystko po wywiadzie Bernharda Kohla, zdyskwalifikowanego najlepszego wspinacza Touru 2008, który ujawnił cwane metody transportu utlenionej krwi.

5. Valverde, czyli konsternacja w peletonie

Tour tegoroczny byłby bardziej zacięty gdyby na starcie stanął Valverde - dało się słyszeć w środowisku. Lider Caisse d'Epargne po wyroku Włoskiego Komitetu Olimpijskiego (CONI) w związku z rzekomym udziałem w Operación Puerto nie mógł jednak siąść na rower na terenie Półwyspu Apenińskiego, a pechowo trasa Wielkiej Pętli przebiegała kawałkiem Italii.

Kolarz z Murcii stracony (Tour był jego pryncypalnym celem) sezon odbił sobie pierwszym w karierze triumfem w Wielkim Tourze, w rodzimej Vuelcie. Wciąż czeka na apelację w Międzynarodowym Trybunale do Spraw Sportu (TAS), bo w przypadku niekorzystnej decyzji wisi nad nim widmo dwuletniej dyskwalifikacji w UCI. Gdy po triumfach w wyścigach Dookoła Katalonii i Dauphiné Libéré wspiął się na czoło rankingu światowego, w centrali zapanowała konsternacja.

6. Cancellara hegemon

Kogo nazwać najszybszym kolarzem? Tego, który startuje jak strzała na ostatnich kilkuset metrach finiszu czy tego, który przez kilkadziesiąt kilometrów mknie samotnie regularnym tempem ponad 50 km/h? Cancellara, po Rogerze Federerze najpopularniejszy sportowiec w Szwajcarii, nie ma równych w jeździe indywidualnej na czas, w której w "swoim" Mendrisio wywalczył trzeci w karierze tytuł mistrza świata.

Mijając na trasie trzech rywali, a na ostatnich metrach prostując sylwetkę i już triumfując (jak Bolt w Pekinie, ale to rzecz niespotykana w kolarskiej czasówce!), uzyskał najlepszą w historii mistrzostw świata przeciętną. A rok rozpoczął od zwycięstwa w Kalifornii - chory na grypę! Wiosną miał problemy rodzinne i nie zdziałał wiele w wymarzonych klasykach Północy, ale w Tourze znów założył żółty trykot. Na czas pokonał go tylko wspomagający się korytarzem powietrznym motocyklów Contador.

7. Tour de Przyszłość w Polsce

Gdzie wygrał pierwszy zawodowy wyścig Cavendish? W Kielcach. A Contador? W Karpaczu. W tegorocznym Tour de Pologne (w końcu było ciepło, bo w sierpniu) triumfowali młodzieżowcy z rocznika 1987: Jacopo Guarnieri i Boasson Hagen (nawet dwa razy), któremu szkoleniowcy przewidują triumf w klasyfikacji generalnej Giro d'Italia.

W największym polskim wyścigu, który znalazł się w gronie 24 najważniejszych imprez nowej formuły kalendarza światowego, zwyciężył Alessandro Ballan - mistrz świata, aż do Krynicy-Zdrój pozostający bez zwycięstwa w tęczowej koszulce. A Czesław Lang znów zebrał zasłużone pochwały.

8. Evans w końcu szczęśliwy

Być dwukrotnie drugim w Tour de France to chyba sukces, ale jeśli traci się do pierwszego 23 s, a rok potem 58 s, trzeba mieć mocne nerwy. Cadel Evans po prostu zawiódł w Tourze 2009, gdzie miał wreszcie sięgnąć po żółty trykot. Popisał się gdzie indziej, na mistrzostwach świata.

Rzut beretem od domu, w szwajcarskim Mendrisio odnalazł wychowany wśród Aborygenów lider Silence-Lotto jednym skokiem i wobec bierności rywali (która to jego dotychczas charakteryzowała), szczęście. Żaden przedtem Australijczyk nie był mistrzem świata na szosie.

9. Gdzie ci Włosi?

Czempionat toczony blisko granicy miał być jedną z ostatnich szans na wyjście z twarzą z mało udanego sezonu dla reprezentantów Italii. Ci jednak, głównie z powodu po raz kolejny zawodzącego gdy się na niego liczy Damiana Cunego (ósmy w Mendrisio), nie popisali się także we wrześniu.

Bez triumfu w Giro di Lombardia (triumf wspieranego w końcówce sezonu przez uskrzydlonego Evansa Belga Philippe'a Gilberta) Włosi zakończyli rok szosowy bez zwycięstwa w żadnej z wielkich imprez (pięć wielkich klasyków - tzw. Monumentów, trzy Wielkie Toury i mistrzostwa świata), co po wojnie zdarzyło się tylko trzykrotnie, a ostatnio 20 lat temu.

10. Szmyd, Gattuso kolarstwa

Świat był pod wrażeniem. Oto człowiek z Bydgoszczy, który jako nastolatek wyjechał na kolarską naukę do Italii, jest nazywany "najlepszym górskim gregario na świecie", a w kolorowym przypływie włoskiej fantazji nawet "Gattuso ekipy Liquigas". Oto Szmyd, przyzwyczajony już do oglądania swojego imienia w formie Sylvester i różnorakiego brzmienia nazwiska (np. Smit).

Był ekskluzywnym pomocnikiem Cunego, został na życzenie Ivana Basso sprowadzony do Liquigas, najmocniejszej włoskiej ekipy. Po tym jak dał popis na wzniesieniach Giro, fani kolarstwa w Polsce zalali się łzami szczęścia w pięknym dla nas czerwcu (zwycięstwo Przemysława Niemca w Route du Sud), kiedy w wieku 31 lat, po dekadzie występów w światowej elicie, cieszył się z pierwszego w karierze zwycięstwa. I to gdzie! Na Gigancie Prowansji!

Polskie zwycięstwa 2009*:

3 - Przemyław Niemiec (Miche-Silver Cross): etap Trentino, etap i klasyfikacja Route du Sud

2 - Artur Król (Centri della Calzatura): etap i klasyfikacja Solidarności i Olimpijczyków

1 - Maciej Bodnar (Liquigas): mistrzostwo Polski w jeździe na czas

1 - Krzysztof Jeżowski (CCC): mistrzostwo Polski

1 - Bartłomiej Matysiak (CCC): etap Solidarności i Olimpijczyków

1 - Jacek Morajko (Mróz): etap Szlakiem Grodów Piastowskich

1 - Tomasz Smoleń (CCC): etap Szlakiem Grodów Piastowskich

1 - Sylwester Szmyd (Liquigas): etap Dauphiné Libéré

1 - Mariusz Witecki (Mróz): etap Szlakiem Grodów Piastowskich

Najwięcej indywidualnych zwycięstw 2009:

1. Mark Cavendish (Wielka Brytania) 23 zwycięstwa

2. André Greipel (Niemcy) 20

3. Edvald Boasson Hagen (Norwegia) 13

4. Alberto Contador (Hiszpania) 12

5. Tyler Farrar (USA) 11

6. Alessandro Petacchi (Włochy) 10

7. Fabian Cancellara (Szwajcaria) 9

8. Alejandro Valverde (Hiszpania) 8

8. Mattia Gavazzi (Włochy) 8

10. Philippe Gilbert (Belgia) 7

10. Tom Boonen (Belgia) 7

10. Thor Hushovd (Norwegia) 7

16. Filippo Pozzato (Włochy) 5

16. Damiano Cunego (Włochy) 5

Najwięcej indywidualnych zwycięstw w ostatnich latach:

2008 Mark Cavendish (Wielka Brytania) 17 zwycięstw

2007 Alessandro Petacchi (Włochy) 14

2006 Tom Boonen (Belgia) 21

2005 Alessandro Petacchi (Włochy) 25

2004 Alessandro Petacchi (Włochy) 21

2003 Alessandro Petacchi (Włochy) 24

2002 Robbie McEwen (Australia) 19

2001 Erik Zabel (Niemcy) 22

2000 Erik Zabel (Niemcy) 17

1999 Jan Kirsipuu (Estonia) 18

1998 Jan Kirsipuu (Estonia) 16

1997 Erik Zabel (Niemcy) 20

1996 Mario Cipollini (Włochy) 16

1995 Laurent Jalabert (Francja) 26

Najlepsze zespoły 2009:

1. Columbia-HTC (USA) 85 zwycięstw

2. Saxo Bank (Dania) 43

3. Garmin-Slipstream (USA) 29

4. Rabobank (Holandia) 26

5. Quick Step (Belgia) 24

5. Cervélo (Szwajcaria) 24

5. Diquigiovanni (Wenezuela) 24

8. Katiusza (Rosja) 23

8. Caisse d’Epargne (Hiszpania) 23

10. Astana (Kazachstan) 21

11. Lpr-Farnese (Irlandia) 18

12. Liquigas (Włochy) 17

13. Lampre-NGC (Włochy) 16

16. Cofidis (Francja) 15

Najlepsze zespoły ostatnich lat:

2008 Columbia (USA) 77 zwycięstw

2007 Discovery Channel (USA) 39

2006 CSC (Dania) 52

2005 Fassa Bortolo (Włochy) 43

2004 Quick Step (Belgia) 46

2003 Fassa Bortolo (Włochy) 51

2002 Mapei-Quick Step (Włochy) 46

2001 Mapei-Quick Step (Włochy) 46

2000 Mapei-Quick Step (Włochy) 78

1999 Mapei-Quick Step (Włochy) 51

1998 Mapei-Bricobi (Włochy) 60

1997 Mapei-GB (Włochy) 84

1996 Mapei-GB (Włochy) 66

1995 Mapei-GB (Włochy) 58

* statystyki obejmują wyścigi do pierwszej kategorii UCI (w imprezach drugiej kategorii ścigają się także amatorzy), mistrzostwa krajowe, bez drużynowych

Źródło artykułu: