Pięciokrotny mistrz olimpijski (w latach 2004-2016), aż ośmiokrotny mistrz świata, na dodatek zwycięzca najbardziej prestiżowego wyścigu szosowego na świecie (Tour de France) - może wkrótce zostać bankrutem. Jak informują dziennikarze "The Sun", Bradley Wiggins ma prawie milion funtów długu (to około pięciu milionów złotych). I coraz mniej czasu na spłatę.
W 2020 roku firma, która prowadziła wszelkie interesy byłego kolarza (Wiggins Right Limited) została zlikwidowana. Tym samym sportowiec wpadł w poważne tarapaty.
"To kupa gó**a" - skomentował swoją sytuację w jednym z wywiadów. Aby ratować majątek, Wiggins podpisał tzw. indywidualne dobrowolne porozumienie (IVA). To rodzaj ugody finansowej między wierzycielami, a dłużnikiem. Wydawało się, że sytuacja jest opanowana, a Wiggins będzie spłacał zobowiązania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siłownia stała się jej pasją. Tak trenuje Rozenek-Majdan
Likwidatorzy jego długu twierdzili, że nieruchomości, które sportowiec posiada w Hiszpanii są warte ponad 600 tys. funtów. Dodatkowo na sprzedaż miały być wystawione znaki towarowe z nazwiskiem byłego sportowca i pseudonimem "Wiggo".
Minęły trzy lata i sprawa nadal nie jest rozwiązana. Jak czytamy w The Sun "Wiggins nie spłacił jeszcze ani jednego funta". Ugoda IVA jest więc zagrożona, najprawdopodobniej zostanie wkrótce rozwiązana, a Wiggins być może będzie musiał ogłosić bankructwo. Na razie Brytyjczyk otrzymał zawiadomienie o "naruszenie warunków układu IVA".
Czytaj także: Smutna prawda o polskim hokeju. "Związek jest bankrutem" >>
Czytaj także: Właśnie ogłoszono go bankrutem. Zarabiał milion złotych na miesiąc >>