12. etap Vuelta a Espana prowadził kolarzy z Laredo do Los Corrales de Buelna w Kantabrii. Na trasie o długości niespełna 145 kilometrów zawodnicy musieli zmierzyć się z dwiema premiami górskimi - II kategorii oraz I kategorii.
Można było spodziewać się, że o zwycięstwo etapowe walczyć będą kolarze z ucieczki, ale ostatnie etapy pokazały, że nawet te odcinki, które na papierze wydają się być dedykowane uciekinierom, padają łupem zawodników walczących w klasyfikacji generalnej. My oczywiście liczyliśmy na obecność w ucieczce Michała Kwiatkowskiego (Ineos Grenadiers).
ZOBACZ WIDEO: Kulisy życia daleko od kraju. "Moja żona jest odważniejsza"
Zgodnie z przewidywaniami od samego startu wielu zawodników próbowało oderwać się od peletonu i zabrać się w odjazd. Wśród nich ku naszej radości znalazł się Kwiatkowski. Grupka z Polakiem wyrobiła sobie przewagę wynoszącą ok. pół minuty, ale szybko okazało się, że grono uciekających kolarzy nie będzie kameralne.
Do ucieczki podłączali się kolejni zawodnicy i w rezultacie podjazd na premię górską II kategorii na Puerto de Alisas rozpoczęło razem aż 40 kolarzy. Najwięcej punktów na szczycie wzniesienia zgarnął Marc Soler (UAE Team Emirates - XRG), a kolejne lokaty zajęli Javier Romo oraz Carlos Canal (obaj Movistar Team). Pojedynek hiszpańskich kolarzy miał miejsce do ostatnich metrów etapu.
Po zjeździe do grupy dołączyło jeszcze kilku zawodników i powstał w ten sposób mały, 50-osobowy peleton, który miał ok. 5 minut przewagi nad głównym peletonem. Oczywiście w miarę upływu kilometrów grupa uciekinierów zaczęła się kurczyć. Wśród zawodników, którzy nie zdołali utrzymać się w czołówce, był niestety Michał Kwiatkowski.
Na podjeździe na premię górską I kategorii na Collas de Brenes od czołówki odskoczyła szóstka kolarzy: Michel Hessmann (Movistar), Magnus Sheffield (Ineos Grenadiers), James Shaw (EF Education-EasyPost), Finlay Pickering (Bahrain Victorious), Brieuc Rolland (Groupama-FDJ) oraz Victor Guernalec (Arkéa-B&B Hotels). Jednak 3 kilometry przed szczytem wzniesienia dołączyli do nich Marc Soler, Juan Ayuso (UAE Team Emirates - XRG) oraz Javier Romo. Ayuso przypuścił kontratak, za nim pognał Romo, a reszta zawodników nie była w stanie utrzymać już tempa wymienionej dwójki.
Na zjeździe z Collada de Brenes Juan Ayuso oraz Javier Romo wypracowali sobie bezpieczną przewagę nad grupką goniącą i stało się jasne, że to między Hiszpanami rozstrzygną się losy etapowego zwycięstwa w Los Corrales de Buelna. Sprint z pierwszej pozycji na 200 metrów przed kreską rozpoczął Ayuso, Romo próbował odpowiedzieć, ale nie był w stanie pokonać swojego rodaka. W tej sytuacji Hiszpan z ekipy UAE Emirates - XRG odniósł swoje drugie zwycięstwo w tegorocznym Vuelta a Espana.
Co ciekawe kilka dni temu ekipa UAE Team Emirates - XRG poinformowała, że nie zamierza przedłużać umowy z Hiszpanem na kolejne sezony.
Michał Kwiatkowski dotarł do mety na 62. miejscu, a Stanisław Aniołkowski był 119.
Liderem klasyfikacji generalnej w dalszym ciągu jest Jonas Vingegaard (Visma - Lease a Bike), który ma 50 sekund przewagi nad Joao Almeidą (UAE Team Emirates - XRG), a podium uzupełnia Thomas Pidcock (Q36.5 Pro Cycling Team) ze stratą 56 sekund do lidera.
W piątek na kolarzy czeka trudny górski etap z metą na słynnym podjeździe na L' Angliru.