- To był dla nas fantastyczny etap - oznajmił Hiszpan w rozmowie z dziennikarzami. - Wypracowaliśmy znacznie większą przewagę, niż mogłem oczekiwać - nie ukrywał. Contador i Schleck, po odważnej szarży na ostatnim podjeździe, zgubili wszystkich najgroźniejszych rywali i objęli przodownictwo w klasyfikacji generalnej. W tyle pozostali Ivan Basso, Levi Leipheimer, Denis Mienszow i - przede wszystkim - Cadel Evans, dotychczasowy lider.
- Znam teraz mój cel i wiem, czyjego koła mam pilnować. Jest to oczywiście Andy Schleck - tłumaczył Contador. - Na podjeździe pod Madeleine pojawiła się okazja do ucieczki i zdobycia przewagi czasowej nad najgroźniejszymi rywalami. Udało się ją wykorzystać - cieszył się Hiszpan na mecie. Contador w klasyfikacji generalnej traci do Schlecka 41 sekund, a własna dyspozycja wprawia go w zachwyt. - Czułem się dziś naprawdę znakomicie.
Wiele wskazuje na to, że walkę o triumf w 97. Tour de France rozegra między sobą dwóch kolarzy. Luksemburczyk i Hiszpan znajdują się w wybornej formie, a rywale ponieśli już znaczne straty czasowe. - Wciąż jest wielu zawodników, którzy mogą nadrabiać poprzez uczestnictwo w akcjach zaczepnych, tak jak to zrobił Luis Leon Sanchez - przyznał Contador. Kolarz Euskaltel, dzięki popisowej ucieczce, awansował na trzecią lokatę. - Moim głównym rywalem pozostaje jednak Schleck.