Polaków też stać na zwycięstwo - rozmowa z Czesławem Langiem, dyrektorem TdP

10 lipca w Karpaczu rozpocznie się 69. Tour de Pologne, a zakończy się 16 lipca w Krakowie. - Skoro Kanadyjczyk wygrał Giro d'Italia, to dlaczego Polak miałby nie wygrać TdP - powiedział Czesław Lang.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: Dlaczego tegoroczny Tour de Pologne rozpocznie się od etapu z Karpacza do Jeleniej Góry? Do tej pory najczęściej wyścig rozpoczynał się od płaskich etapów.

Czesław Lang: Chcieliśmy tak dobrać trasę, aby była cięższa od tej z poprzedniej edycji. Dlatego zdecydowaliśmy się na to, aby było dużo etapów górskich, gdzie wytrzymają najlepsi. Tegoroczny TdP będzie różnił się od poprzednich tym, że nie ma czasu, aby się rozpędzić. Od początku każdy będzie musiał mocno przycisnąć. Kto tego nie zrobi, może później straty z początku wyścigu nie odrobić. Jest pięć górskich etapów i tylko dwa sprinterskie, do Katowic i ulicami Krakowa.

Siedmioetapowy Tour de Pologne o długości 1234,7 km, jeśli chodzi o termin, pokrywa się w tym roku z Tour de France. Czy to dobry pomysł, aby organizować imprezę w tym samy czasie co wielki Tour de France?

- Każda z grup ma po kilkunastu kolarzy. Kilku przeznacza na Tour de France, a pozostali walczą o start w TdP. Nie ma mowy o tym, że ktoś będzie u nas odpuszczał. TdP to świetny wyścig w kontekście igrzysk olimpijskich. Można się poprzez TdP przygotować do startu w Londynie. Tour de France jest długi, trwa trzy tygodnie. Dla tych co marzą o medalu w Londynie, jest to chyba zbyt długi wyścig przed igrzyskami olimpijskimi.

A przyszłoroczna edycja TdP, czy też odbędzie się w lipcu?

- Nie, w przyszłym roku wrócimy do terminu sierpniowego. Lipiec jest dobry w tym roku. Chcieliśmy się wpasować z TdP między Euro2012, a igrzyska olimpijskie. Nie było łatwo przekonać do tego Międzynarodową Unię Kolarską, ale na szczęście nam się udało.

Ostatnim Polakiem, który wygrał TdP był Cezary Zamana. Dokonał tego w 2003 roku. Kiedy znów będziemy cieszyć się z wygranej kolarza z Polski?

- Kiedy? A dlaczego nie w tym roku? To jest jak najbardziej realne. W kolarstwie skończyły się czasy cyborgów. Jest ścisła kontrola antydopingowa, która nie pozwala na oszustwa. Skoro Kanadyjczyk Ryder Hesjedal wygrał Giro d'Italia, to dlaczego Polak miałby nie wygrać TdP. Polaków też stać na zwycięstwo w TdP.

W tegorocznym TdP wystartuje 18 kolarzy z Polski. Kogo stać najbardziej na spektakularny występ?

- Na Giro d'Italia bardzo dobrze zaprezentował się Michał Gołaś, który świetnie jeździ w górach, potrafi też finiszować na wysokim miejscu. Gołaś przez pewien czas był przecież wiceliderem Giro d'Italia. Ale są jeszcze inni, jak Bartosz Huzarski czy Jacek Marejko. A może wszystkich zaskoczy ktoś na kogo mniej liczymy?

W TdP pojedzie w tym roku trzech byłych mistrzów świata, Belg Tom Boonen, Norweg Thor Hushovd oraz Włoch Alessandro Ballan. Co pan im wróży na trasie TdP?

- Nie wiem, czy dla Boonena to nie będę trochę za wysokie góry. Szanse pozostałych dwóch na dobry wynik oceniam nieco wyżej niż Boonena.

Boonen do tej pory w TdP może pochwalić się jedynie siódmym miejscem na etapie do Katowic. To jak na niego niezbyt dobry wynik. W Polsce póki co nie szalał.

- Największe szanse na zwycięstwo etapowe będzie miał na trasie z Będzina do Katowic oraz na ostatnim etapie ulicami Krakowa. Jak zaprezentuje się na pozostałych etapach? Powtarzam jeszcze raz, to mogę być dla niego trochę za wysokie góry.

Czego pan oczekuje po najbliższej edycji TdP?

- Przede wszystkim tego, że dobrze zaprezentują się w nim Polacy. Poza tym liczę, że na trasie wyścigu będzie dużo kibiców. Poprzedni TdP na trasie obserwowało w sumie prawie trzy miliony kibiców. Może w tym roku będzie więcej. Chciałbym, aby wyścig znów wykreował jakąś gwiazdę. To przecież u nas Hiszpan, Albero Contador, zanim zaczął wygrywać Wielkie Toury, zwyciężył w jeździe indywidualnej na czas na mecie na Orlinku. Zaś Słowak Peter Sagan, który wygrywa obecnie etapy na Tour de France, zwyciężył w poprzednim TdP, w klasyfikacji generalnej.

Gdzie pana zdaniem może rozstrzygnąć się TdP?

- Wierzę, że będzie emocjonujący do samego końca, czyli do etapu ulicami Krakowa. Czas pokaże czy tak się stanie. Nie sądzę, aby rozstrzygnął się wcześniej, niż po szóstym etapie, czyli Bukovina Terma Hotel Spa - Bukowina Tatarzańska. Liczy on 191,8 km, i wiedzie cały czas po górach. Momentami nachylenie na trasie na tym etapie dochodzi do dwudziestu pięciu procent. Ten etap to duże wyzwanie dla wszystkich kolarzy.

Komentarze (0)