- Będzie na mnie ciążyła wielka presja podczas nadchodzącego Tour de France. Mogłoby się wydawać, że będzie to wyścig tylko pomiędzy mną a Armstrongiem, ale to nieprawda. Jest kilku znakomitych kolarzy, którzy też są w stanie odnieść końcowe zwycięstwo - zapowiadał swój wspólny, z siedmiokrotnym zwycięzcą "Wielkiej Pętli" Lancem Armstrogiem występ Alberto Contador.
- Niedługo w wątpliwość zostanie poddana uczciwość osiągnięcia przeze mnie sukcesów w ostatnich latach. Gdy to nastąpi wszystkie zagraniczne media również zaczną mnie oskarżać o doping. Jaka panuje pogoda, takie jest nastawienie wszystkich dookoła - martwił się nieciekawą sytuacją wokół kolarstwa szosowego pochodzący z podmadryckiego Pinto Contador.
W audycji radiowej połączono się telefonicznie z legendą hiszpańskiego kolarstwa Miguelem Indurainem, który świetnie orientuje się w karierze Contadora prognozując mu jeszcze większe sukcesy. Obok lidera ekipy Astana w radiowym studiu zasiedli: Juan González Bengochea, człowiek, który postawił na Contadora w czasach jego juniorskich i amatorskich występów a także Jesus Hernandez, kolega z drużyny i bliski przyjaciel zwycięzcy trzech wielkich tourów.
Contador dostał przed programem od wiceszefa madryckiego towarzystwa ornitologicznego kanarka, którego natychmiast ochrzcił. - Mam już psa o imieniu Tour a teraz nazwę ptaszka Giro.