Wyróżnienie Curuchet: To ostatnia nagroda w mojej karierze

Argentyńczyk Juan Curuchet zapowiedział zakończenie kariery w kwietniu przyszłego roku. Walter Perez będzie szukał nowego partnera do wyścigów na torze. Obaj panowie zostali uhonorowani w swoim kraju Araronami ("Złotą Olimpią") za swoje osiągnęcie z Pekinu, gdzie zdobyli złoty medal w Madisonie.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Na dorocznej gali w Centrum Sportu, Kultury i Rekreacji w Berazategui (Buenos Aires) zrzeszenie argentyńskich dziennikarzy (CPD) przyznało nagrody dla najlepszych sportowców roku. W klasyfikacji "Złotej Olimpii" Curuchet i Perez wyprzedzili Lucianę Aymar, jedną z najlepszych na świecie hokeistek na lodzie.

- Mój tata mówił mi zawsze, żeby wchodzić do schodach a nie używać windy. "Złota Olimpia" jest tę nagrodą, której mi brakowało i dostaję ją w szczególnym momencie. Mogę podzielić się swoim szczęściem z ukochanymi - powiedział dziennikowi "Olé".

- Pięć lat pracowaliśmy na ten medal, który przeszedł nam koło nosa już w Atenach. Trzeba umieć walczyć o marzenia - powiedział 43-letni Curuchet. - Ta nagroda jest ostatnim krokiem w mojej karierze. Będę aktywnym kolarzem jeszcze przez trzy miesiące. Potem spełnię swoje kolejne marzenie, pracy z młodymi sportowcami.

- To był niesamowity rok. I do tego możemy go zakończyć takim wieczorem, kiedy spotykamy najlepszych sportowców w Argentynie, z którymi byliśmy też na igrzyskach.

Curuchet przez lata rywalizował w wyścigu Madison wspólnie ze swoim bratem, Gabrielem. Największy sukces odniósł jednak w parze z Walterem Perezem. Nie chce jednak teraz doradzać mu w doborze nowego parnera. - Wiedział, że odchodzę. Mogę mu doradzić w kwestiach technicznych i taktycznych, ale odpowiednią osobę musi sobie znaleźć już sam - powiedział.

43-letni mistrz olimpijski z Pekinu nie będzie spełniał wysokiej funkcji w szkoleniowym aparacie argentyńskiego związku kolarskiego. - Dostałem ofertę pracy na prowincji Buenos Aires. Moim chlebodawcą będzie federacja, ale praca z młodzieżą to jest właśnie to, czego pragnąłem. Wiem, że Argentyna ma zasoby utalentowanych kolarzy, ale bardzo ważne jest, by wiedzieć jak poprowadzić ich karierę. Nie spocznę dopóki nie będę miał przekonania, że zrobiłem wszystko co w mojej mocy, by odkryć ich dla kraju - powiedział o przyszłej pracy w Mar de La Plata.

Curuchet napisał wspólnie z Marcelo Mallerem autobiografię "Curuchet. Krew, pot i złoto". Czego więcej oczekuję po życiu? - Muszę zasadzić drzewko - śmieje się. - Mam dzieci, książkę a teraz muszę mieć drzewko.

Czego będzie mu brakować po rozstaniu z profesjonalnym kolarstwem? - Dalej będę zaangażowany w sport, w nowej roli, ale nie myślę, żeby mi czegoś tam brakowało. Jestem szczęśliwy ze swojej kariery i jestem żywym przykładem na to, że można osiągnąć wszystko, do czego się dążyło.

Walter Perez przyznał: - Mam plan a jednocześnie marzenie: obronić mistrzostwo olimpijskie w Londynie, które zdobyliśmy z Juanem w Pekinie. Ta nagroda daje mi siłę, by móc osiągnąć jeszcze więcej, by wykrzesać z siebie maksimum na każdym treningu.

- Kiedy byłem dzieckiem widziałem Juanem i jego brata, którzy wydawali mi się lustrzanymi odbiciami. Stracę teraz to wielkie doświadczenie, jakie dawał mi Juan i będę miał wielki problem z doborem odpowiedniego partnera - powiedział 34-letni ex-kompan Curucheta.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×