Nibali: Wszystkie siły na Tour

Vincenzo Nibali, 24-letni Włoch z ekipy Liquigas z optymizmem patrzy na nowy sezon szosowy. Jego najważniejszym sukcesem pozostaje zwycięstwo w Wielkiej Premii Wschodniej Francji sprzed trzech lat. W roku 2009 celuje w Tour de France i klasyk Liege - Bastogne - Liege. Sycylijczyk opowiada dziennikowi "La Gazzetta dello Sport" o swoich relacjach z Basso, Kreuzigerem i Viscontim.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Na początku sezonu wszyscy podkreślają, że mają wielkie plany. Potem szosa to wszystko weryfikuje. Ja nie żartuję a na Sycylii trenuje mi się znakomicie bo pogoda jest tutaj zawsze dobra - mówi.

Podkreślający swoje sycylijskie pochodzenie Nibali nie pojedzie w tym sezonie w Giro d'Italia, by całkowicie poświęcić się Tour de France. Jego celem na wiosnę jest natomiast klasyk Liege - Bastogne - Liege.

W nowym sezonie zadebiutuje w Tour de San Luis w Argentynie (19-25 stycznia), gdzie wylatuje w najbliższą niedzielę. Potem Costa degli Etruschi, Tour of California i Tirreno - Adriatico. Pod znakiem zapytania stoi jego występ w klasyku Mediolan - San Remo.

Liderem zespołu Liquigas będzie Ivan Basso. - Od pierwszego zgrupowania mieszkamy razem w pokoju. U Ivana podoba mi się to jego przekonanie, z jakim podchodzi do rzeczy. Ta harmonia z niego emanuje i zaraża innych - opowiada o koledze Nibali.

- Po pierwsze zwycięstwo razem pojedziemy podczas klasyków w Ardenach, przede wszystkich w Liege. W zeszłym roku byłem tam 10., teraz mam większe ambicje. Poprowadzimy naszego kapitana wspólnie z Kreuzigerem. To wielka odpowiedzialność - podkreśla.

Nibali wyjaśnia dlaczego zrezygnował z występu z Giro. - Tour [de France] w zeszłym roku bardzo mi się podobał. W tym postaram się nie popełnić tego samego błędu co ostatnio, czyli przejechać dany etap i dopiero patrzeć się na klasyfikację generalną. Muszę mieć ją bowiem cały czas przed oczami. W zeszłym sezonie byłem 20. Celem jest wejście do "dziesiątki" - zapowiada.

Na ostatniej "Wielkiej Pętli" Nibali walczył o białą koszulkę najlepszego młodzieżowca. - To była zwariowana walka. Traciłem koszulkę zaraz po tym jak znów ją zakładałem, ostatni raz po etapie z metą w Prato Nevoso - wspomina.

Mówi o rywalizacji z Romanem Kreuzigerem, o dwa lata młodszym czeskim kolegą z ekipy. - On wygrał Tour de Suisse, ja Trentino. Zgadzam się z nim w różnych kwestiach, ale każdy z nas ma swoje wyścigi.

Messyńczyk uściśla swoje relacje z innym młodym włoskim kolarzem, Giovannim Viscontim, który nawet figuruje na jego liście znajomych w serwisie Facebook. - Rywalizacja między mną a Giovannim istnieje tylko na szosie. W Toskanii nie było między nami żadnych sporów i parę razy nawet trenowaliśmy wspólnie - opowiada o wspólnych z nowym zawodnikiem ISD - Danieli przygotowaniach do sezonu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×