Cipollini: Odbudowujemy kolarstwo od zera

Były mistrz świata Mario Cipollini został konsultantem trenerów ekipy ISD. Przewiduje wielką przyszłość liderowi tego zespołu, Giovanni Viscontiemu. "Super Mario" oczekuje odbudowy kolarstwa i nie wierzy, że nie ma ono przyszłości. - To będzie niesamowity rok. W poprzednim sezonie afery dopingowe wywołały trzęsienie ziemi. Jesteśmy teraz na poziomie "ground zero". Zaczynamy wszystko odbudowywać - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Cipollini znajduje się w sztabie ISD, włosko-ukraińskiej grupy ProContinental. - To bardzo młody zespół z kilkoma indywidualnościami. Cały projekt obraca się wokół [Giovanni] Viscontiego. Taktycznie inteligentny, ma mentalność zwycięzcy. Przypomina mi [Paolo] Bettiniego. Później mamy [Oscara] Gatto, którego kocham trenować, ponieważ on znajdzie swoje miejsce wśród naszych najlepszych sprinterów.

Powrócić jak Cipollini

41-letni Cipollini czeka na powroty Lance'a Armstronga i Ivana Basso. - Armstrong będzie bardzo mocny. Lance zawsze robi to co mówi, on gwarantuje poziom - mówi w wywiadzie dla dziennika "La Gazzetta dello Sport". - Basso jest jednym z niewielu tych, którzy zapłacili za swoje i odnaleźli następnie właściwą drogę. On chce udowodnić, że nadal może być numerem jeden. Robi wszystko w tym celu. Na Ivanie spoczywa wielka odpowiedzialność, ale on ma odpowiednią mentalność do tego, aby się odbudować.

Do ścigania chce powrócić również rodak i były rywal mistrza świata z Zolder z 2002 roku Michele Bartoli. - Jeśli Michele zdecydował się powrócić, bo czuję, że może wrócić, to dobrze. Szanuję to, ponieważ taki był również mój wybór - twierdzi Cipollini, który sam powrócił do rywalizacji w zeszłym roku po trzech latach od zakończenia kariery. - Może w kolarstwie nie ma już tak wysokiego poziomu, ale to pobudzenie byłych kolarzy do powrotu jest spowodowane ich wewnętrznym egoizmem rywalizacji na szosie. W takim wypadku powrócić do tego to jest jakby narodzić się na nowo.

Czy jeśli Armstrong w wieku 37 lat, po trzech sezonach emerytury wygra ważny wyścig to będzie to znaczyło, że poziom kolarstwie nie jest wysoki? - Może tak być. Ale myślę o [Alberto] Contadorze i Andy Schlecku i powiem, że to również wielcy kolarze. Jesteśmy zabezpieczeni na przyszłość.

Sprinter jak Cipollini

Zwycięzca 57 etapów na wielkich tourach ma dwóch faworytów do miana numeru jeden wśród sprinterów. - [Mark] Cavendish jest najbardziej wybuchowy. Ale w rywalizacji na szosie nie liczy się tylko to. Na przykład w [Mediolan] Sanremo ważne są też takie czynniki jak: stawianie oporu, taktyka, wytrzymałość... Bennati, który zachowuje dużo zimnej krwi na finiszach jest bardziej kompletny, więc daje mu to więcej gwarancji na sukces. Ale Cavendish jest młody i na szosie jeździ mało. To, co zrobił najpierw na Giro [d'Italia] a potem na Tour [de France] było wielkie - mówi o Brytyjczyku, który na dwóch wielkich wyścigach wygrał w zeszłym roku 6 etapów.

Cipollini nie powiedział jasno czy kolejny po Cavendishu świetny torowiec, Theo Bos, rekordzista świata na 200 m (9,722 s) ma szansę w rywalizacji na szosie. - Bos to wyzwanie bez precedensu. Kolarstwo szuka otwarcia na ewolucje. To będzie interesujące zobaczyć, gdzie zostanie postawiona granica.

Szukając następcy

Widzi wielkie wyzwanie przez swoim rodakiem, mistrzem świata w wyścigu szosowym Alessandro Ballanem. - Zobaczymy, czy zrobi krok do przodu, czy ma już tak mocną psychikę, by poradzić sobie z odpowiedzialnością ciążącą na posiadaczu koszulki mistrza świata.

O Damiano Cunego. - Mam nadzieję, że w końcu zadecyduje na co postawić: wyścigi klasyczne czy te wielkie wieloetapowe. Zwycięstwo na Giro 2004 było tylko epizodem. Damiano nie ma niesamowitego silnika, ale porusza się w peletonie jak mały drapieżnik. Ja bym w jego przypadku postawił bez wątpienia na klasyki.

O Filippo Pozzato. - Wszyscy mówią, że będzie wielkim mistrzem, że jego talent eksploduje. Czy eksploduje? Ekipę wybrał dobrą - mówi "Król Lew" o liderze Katiuszy.

Komentarze (0)