W jeździe na czas Polak dał z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło, aby utrzymać trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Wszystko przez fantastycznego Holendra Toma Dumoulina, który pewnie wygrał "czasówkę". Aktualnie Rafał Majka traci do niego sporo, bo 2 minuty i 22 sekundy. Mało prawdopodobne, aby na ostatnich etapach nasz zawodnik zdołał go dopaść.
Poza zasięgiem Polaka jest też Fabio Aru. Włoch nie tylko ma sporą przewagę nad liderem Tinkoff Saxo, ale w dodatku jest dobrym "góralem". Pozostaje zatem tylko jedna opcja - zniwelowanie dystansu do Joaquima Rodrigueza. Zgodnie z przewidywaniami, "Purito" kiepsko spisał się w jeździe na czas, wskutek czego zanotował spory spadek w "generalce". Hiszpan wyprzedza jednak Majkę o 67 sekund.
Polak znalazł się w trudnym położeniu, ale będzie miał jeszcze szansę, aby powalczyć o podium Vuelta a Espana. Decydujący okaże się przedostatni etap, który jest dość wymagający. Kolarze będą mieli do pokonania aż cztery wzniesienia pierwszej kategorii. Podjazdy nie są zbyt strome ani też przesadnie długie, ale na całym odcinku będzie aż ponad 40 kilometrów wspinaczki.
- Na przedostatnim etapie Aru czy Rodriguez będą mogli spróbować odjechać i szukać swojej okazji. Zwłaszcza że drużyna Giant nie radzi sobie z prowadzeniem peletonu. Dumoulin będzie zapewne osamotniony - przewidywał jeszcze przed "czasówką" Cezary Zamana, były polski kolarz szosowy.
Niewykluczone, że w końcu zaatakuje Majka. 25-letni zawodnik wcześniej jechał naprawdę solidnie w górach, ale ani razu nie ruszył do przodu i nie spróbował wygrać etapu. Trzymał się blisko najlepszych, lecz obecnie ta taktyka nie przyniesie żadnego rezultatu.
- Rafał nie postawił wszystkiego na jedną kartę. Wygrywa tym, że jest w czołówce. Może się okazać, że tam gdzie dwóch się będzie jeszcze biło o wygraną, tam właśnie wygra Majka - przyznał Zamana.
Polak zapewnia, że nie wywiesił białej flagi i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na Vuelcie. To oznacza, że grupa Tinkoff Saxo jest zmuszona do narzucenia szybkiego tempa na sobotnim etapie. Majka będzie musiał zgubić Rodrigueza, ale to szalenie trudne zadanie. "Purito" dotychczas jechał świetnie w górach, choć przeważnie na ostatnich kilometrach.
Możliwe, że inna taktyka pozwoli Polakowi odskoczyć od Rodrigueza, ale czy aż na ponad minutę? Nie pozostało mu nic innego jak tylko spróbować i... uważać na kolarzy z Movistaru - Nairo Quintanę i Alejandro Valverde. Bądź co bądź źle przygotowana szarża może się skończyć tym, że Polak w ogóle nie znajdzie się w czołowej piątce touru.