Kogo Pierre, mieszkający w przeciętnym francuskim miasteczku, bardziej kojarzy? Roberta Lewandowskiego, który niedawno zakończył Euro 2016, czy może Rafała Majkę, który walczy o koszulkę najlepszego górala Tour de France, a na dwóch etapach zajął miejsce na podium?
Odpowiedź przyniósł mój redakcyjny kolega - Kamil Kołsut. Artykuł Euro 2016 to impreza dużych miast. Francja żyje w rytmie Wielkiej Pętli rozpoczął od słów:
"Francja, poza wielkimi miastami, nie pasjonuje się futbolowymi mistrzostwami. Na prowincji króluje Tour de France. Wielką Pętle co roku na żywo ogląda kilkanaście milionów widzów. Euro 2016 nawet się do tej liczby nie zbliży".
Nic dodać, nic ująć. Majka - od kilku dni - wykonuje dla naszego kraju nieocenioną pracę. Nie tylko Pierre, ale również: John z Londynu, Alvaro z Madrytu czy Giuseppe z Rzymu, kojarzą Polskę z tym piekielnie mocnym kolarzem, który w górach czuje się niczym kozica.
Bo Majka ma w końcu wolną rękę. Tegoroczny Tour de France tak się ułożył, że Polak nie musi pomagać liderowi ekipy Tinkhoff - Alberto Contadorowi. Nie musi, bo Hiszpan w niedzielę wycofał się z Wielkiej Pętli. Poturbowany, posiniaczony, obolały - po kraksach na pierwszych etapach - powiedział dość. Bez szans na podjęcie walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej postanowił skupić się na przygotowaniach do kolejnej części sezonu.
ZOBACZ WIDEO Tour de Pologne: Kraków wyjątkowym etapem wyścigu (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Przy okazji, sytuacja z Contadorem doskonale pokazała słabość teamu Tinkoff. Opinię o piątym miejscu Majki podczas tegorocznego Giro d'Italia trzeba poważnie zweryfikować. Niektórzy mieli niedosyt. Z tak chaotycznie zorganizowanym zespołem, z brakiem jakiejkolwiek pomocy (przypomnijmy, że Paweł Poljański większość wyścigu był chory) ta lokata jest jednak nieprawdopodobnym sukcesem. Contador pokazał, jak mógł skończyć Majka we Włoszech. Gdyby leżał w kraksie, popełnił kilka błędów, nikt by mu nie pomógł, a Polak wylądowałbym w drugiej dziesiątce Giro.
Wróćmy do TdF. Majka z etapu na etap czuje się coraz lepiej. - Zaatakuję w Alpach - mówił kilka dni temu. Wydawało się, że etapy w Pirenejach po prostu przejedzie. A gdzie tam. Polak pokazał, iż jest jednym z najlepszych górali w zawodowym peletonie. Zaatakował! Walczy o koszulkę lidera klasyfikacji górskiej i naprawdę ma realne szanse, aby ją zdobyć. Po raz drugi - już w 2014 roku wygrał tę klasyfikację. Co poza tym? - Liczymy na etapowy sukces Rafała - przyznał szef ekipy Tinkoff, Oleg Tinkow. - Jest daleko w klasyfikacji generalnej, nie zagraża liderom, liczymy, że zabierze się w odpowiednim czasie w ucieczkę, a na ostatnim wzniesieniu jeszcze dociśnie zostawiając wszystkich z tyłu.
Majka walczy nie tylko o aspekty sportowe. Przypomnijmy, że najprawdopodobniej po sezonie 2016 jego zespół się rozpadnie. Sporo mówiło się, iż Polak dołączy do projektu, którego pomysłodawcą jest Książe Bahrajnu. Nasser Bin Hamad Al Khalifa ma stworzyć dream team.
Ostatnio jednak pojawiają się coraz liczniejsze wątpliwości. Contador nie czekał na - jak na razie - iluzoryczne szanse na kontrakt w nowym zespole i zdecydował się przejść od nowego roku do Trek-Segafredo. Polak nie powinien przejmować się, że zostanie bez pracy. Jego ucieczki w tegorocznym TdF i wspaniała walka w górach jest doskonałą reklamą. Praktycznie każdy dyrektor sportowy zespołu należącego do kolarskiej elity podpisze kontrakt z Majką od ręki.
Nieoficjalnie wiadomo, że przedstawiciele Polaka rozmawiają z szefami ekipy Bora. Niemieckiego teamu nie ma aktualnie w kolarskiej elicie. Mimo to jedzie w Tour de France, a w składzie jest nawet Polak - Bartosz Huzarski. - Szefowie Bory mają już zagwarantowany kontrakt sponsorski z producentem armatury łazienkowej Hansgrohe - napisali kilka dni temu dziennikarze belgijskiego "Het Nieuwblad". - Dzięki temu ich budżet pozwoli na przejście do World Touru i pozyskanie kilku czołowych kolarzy świata.
Oprócz Majki w Borze mieliby wylądować inni zawodnicy Tinkhoff: Paweł Poljański (główny pomocnik Polaka na wielkie toury) oraz Peter Sagan (aktualny mistrz świata). Nie jest trudno przypuszczać, że Majka byłby w nowej ekipie liderem na największe toury. Być może w 2017 roku w końcu wystartowałby w Tour de France, jako lider swojego zespołu. Podczas zeszłorocznej Vuelty i tegorocznego Giro pokazał, że udźwignąłby taki ciężar. Tego możemy być pewni.
[b]
Marek Bobakowski
[/b]