Szymon Łożyński: Francuzi mogą uczyć się od Polaków (komentarz)

PAP/EPA / EPA/YOAN VALAT
PAP/EPA / EPA/YOAN VALAT

Do niebezpiecznego wypadku doszło podczas czwartkowego etapu Tour de France. Niestety, Francuzi - inaczej niż np. organizatorzy Tour de Pologne - nie zabezpieczają barierkami końcowych kilometrów trasy.

Przed rozpoczęciem dwunastego etapu Tour de France wszystko wskazywało na to, że największym problemem kolarzy na podjeździe na Mount Ventoux będzie silny wiatr. Z tego powodu organizatorzy skrócili dystans o 6 kilometrów. Podmuchy rzeczywiście odegrały ważną rolę, ale i tak zostały przyćmione przez wypadek na ostatnich kilometrach.

Tuż przed metą spory pech dopadł Christophera Froome'a. Brytyjczyk znów pokazał świetną formę, tempa - spośród innych faworytów wyścigu - dotrzymywali mu tylko Richie Porte i Bauke Mollema. Ta trójka uzyskała kilka sekund przewagi nad Adamem Yatesem i Nairo Quintaną, którzy także walczą o zwycięstwo w wyścigu.

Ostatecznie forma sportowa Froome'a zdała się na nic, bowiem organizatorzy wyścigu nie potrafili odpowiednio zabezpieczyć trasy. Najprawdopodobniej ze względu na zbyt dużą liczbę kibiców przewrócił się motocykl, na który wpadł Richie Porte. Wówczas rower uszkodził także Froome, który na skutek tego incydentu stracił całą wypracowaną przewagę. Dotychczasowy lider ukończył etap ze stratą blisko siedmiu minut do zwycięzcy. Brytyjczyk nie utrzymał także pierwszej pozycji w klasyfikacji generalnej i do nowego lidera wyścigu traci 56 sekund.

Od wielu lat kibice we Francji zbyt natarczywie dopingują zawodników. Owszem, wspieranie kolarzy w kolorowych przebraniach to tradycja Wielkiej Pętli, ale jeśli sympatycy kolarstwa dosłownie przeszkadzają się ścigać, to jest to już poważny problem, z którym organizatorzy nie potrafią sobie poradzić.

Trudno zabezpieczyć całą trasę, ale barierki przynajmniej na 2 km przed metą powinny być rozłożone. Co prawda kibiców byłoby znacznie mniej, ale nie ma innego sposobu, by to rywalizacja sportowa a nie losowa decydowała o triumfie. Skoro więcej barierek można rozłożyć na Tour de Pologne, dlaczego nie zrobią tego francuscy organizatorzy?

- To, co dzieje się na Tour de France, jeśli chodzi o kibiców, jest nie do pojęcia - dobitnie przyznał na mecie jeden z faworytów Joaquin Rodriguez. Czy głos zawodników usłyszą  wreszcie organizatorzy?

Szymon Łożyński

Aktualizacja:

Na razie organizatorzy zdecydowali się zmienić wyniki czwartkowego etapu. Na skutek protestów m. in. grupy Sky, ostatni kilometr zneutralizowano i zawodnikom zaliczono czasy sprzed wypadku. Tym samym liderem wyścigu pozostał Christopher Froome, który o 47 sekund wyprzedza Brytyjczyka Adama Yatesa i o 54 sekundy Nairo Quintane.

ZOBACZ WIDEO Tour de Pologne: Trudne przygotowania do wyścigu (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (3)
avatar
ja33
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
moim zdaniem to proba wykluczenia Fromma z walki o podium w TdF...Inaczej nie da sie tego odczytać. Zadziwijące jest rownież to ,,że kara* spotkala i jego kolege z ucieczki.Sa wysćigi gdzie w Czytaj całość
avatar
stalowy holender
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Motocyklisci w TdF juz nie raz odgrywali wazne role ...nie zawsze tylko mozna wygrywac przez oszustwa dopingowe , motory to tez niezly sposob do pomieszania szykow przeciwnikowi... 
avatar
Imisirah
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem spokojnym człowiekiem ale czasem jak patrzyłem na zachowanie kibiców w TdF to byłem w szoku. Zsiadłbym z roweru i nastrzelał takiemu matołowi po pysku. Powinni lepiej zabezpieczać zawodn Czytaj całość