Paryż-Nicea: Contador zaskoczony wygraną

Team manager Astany, Johan Bruyneel mówił niedawno, że Contador jest w znacznie lepszej formie niż rok temu. Hiszpan wygrał w niedzielę w Amilly swój drugi w sezonie etap jazdy na czas.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Gdybyśmy przegrali o dwie sekundy, zawsze można by powiedzieć, że bardzo uważaliśmy mocno hamując przy zakrętach. Ale siedem sekund to jest już sporo! - mówił Lionel Mary, dyrektor sportowy ekipy Garmin, której czołowy sprinter, podwójny mistrz olimpijski, Bradley Wiggins, był w niedzielę drugi.

- Nie wygrywa się trzech wielkich tourów, gdy nie prezentuje się sobą czegoś szczególnego - również Wiggins był po wrażeniem swojego młodszego rywala.

Mocny już w marcu

Contador wygrał swoją czwartą czasówkę w karierze. Poprzednio triumfował w: wyścigu Dookoła Kraju Basków i Castilla y Leon w 2008 roku, a ostatnio, w lutym, w Tavirze podczas wyścigu Dookoła Algarve.

Hiszpan zastrzegał przed wyścigiem, że dystans i trasa pierwszego etapu Paryż-Nicea nie bardzo mu odpowiada. - Podtrzymuję, że nie jestem najlepszym czasowcem na świecie, a naprawdę czuję się specjalistą od jazdy w górach - powiedział dziennikowi 'L'Equipe'.

- Jestem naprawdę zaskoczony pierwszym miejscem w tej jeździe na czas, która została ułożona pod wielkich kolarzy. To, że wygrałem tutaj, nie znaczy, że należy mnie ustawiać wśród ekspertów w tej specjalności - zaznaczył.

- Nie zmieniłem nic fundamentalnego w porównaniu z poprzednim sezonem. Jedynie pod koniec roku skorygowałem nieco moją pozycję na rowerze po testach w tunelu aerodynamicznym w San Diego. Zmiany są minimalne, ale teraz to jasne, że wpłynęły na moją dyspozycję - przyznał.

Niedzielnym zwycięstwem Contador dał jasny sygnał rywalom. - Powtarzam: nie mam żadnych wiadomości do przekazania ani Lance'owi, ani nikomu innemu. Staram się jeździć jak najlepiej i w każdym wyścigu trzymać się mocno ziemi. Lepiej, żeby to zawsze tak działało! - powiedział.

Zwycięstwo w Paryż-Nicea, powtórzenie wyczyny z 2007 roku to oczywiście cel 26-letniego madrytczyka. - Uzyskanie żółtej koszulki już pierwszego dnia nie zmieni zachowania mojego zespołu. Nie zastosujemy nowych taktyk, by jej bronić. Nie będziemy starali się też wszystkiego kontrolować. Na dzisiaj koszulka jest drugoplanową sprawą. Najważniejsze to mieć ją na sobie w przyszłą niedzielę w Nicei - wyjaśnił.

Będzie walka na górze Lure

- Zamierzamy obronić tę koszulkę, ale nie wiem dzisiaj wiele o mojej dyspozycji w górach, bo to dopiero pierwszy duży wyścig dla mnie w tym roku. Mamy w końcu dopiero marzec - tłumaczył Niemiec Tony Martin (Columbia), posiadacz białej koszulki dla najlepszego młodego zawodnika wyścigu, tuż za podium w niedzielę. Czwarte miejsce w klasyfikacji młodzieżowej zajmuje Maciej Bodnar (Liquigas, 18. miejsce, 31 sekund za Contadorem).

W górach chce się również sprawdzić David Millar (Garmin), piąty w Amilly. - Nie wiem wiele o Montagne de Lure, w piątek. Słyszałem, że nie jest taka zła, ale przy wysokości 1 600 m nie może być łatwa - przyznał specjalista od jazdy na czas. - Mam nadzieję na czołową piątkę na mecie wyścigu, ale postaram się być na podium. Czuję, że mogę dobrze wypaść w górach. Mówiłem też tak wcześniej i nie wypaliło, ale teraz jestem zrelaksowany. Miałem dobry początek sezonu - dodał urodzony na Malcie 32-letni Brytyjczyk.

Optymizm Francuza

- Forma przychodzi, czuję się dobrze - uśmiechał się Sylvain Chavanel, siódmy na pierwszym etapie. - Ale to było tylko 9 km. Zobaczycie mnie na dłuższych dystansach - zapowiedział lider Quick Step.

Faworyt Francuzów nie mógł wyjść z podziwu nad Contadorem. - Oglądając go wcześniej nie czuliśmy, że jest tak silny. Różnica są niesamowita - powiedział.

- Postaram się powalczyć o swoje przed albo po etapie [z metą na] Lure. Nie wiem jednak, czy uda mi się rywalizacja z klasycznymi "góralami" - mówił.

Drugi z reprezentantów gospodarzy, Rémi Pauriol, uzyskał 10. czas. - Siódme miejsce w zeszłym roku oraz wygrany prolog w wyścigu Dookoła Katalonii dały mi przekonanie, że mogę sobie radzić również w jeździe na czas - powiedział lider Cofidis. - Czuję, że jestem w formie, ale byłem daleki od przypuszczenia, że znajdę się tak blisko specjalistów od czasówek - przyznał tegoroczny zwycięzca GP La Marseillaise i GP Lugano.

Yvelines na starcie kolejnej edycji

Tymczasem Christian Prudhomme, dyrektor wyścigu ogłosił, że start kolejnej edycji Paryż-Nicea będzie gościł w Yvelines. - Jesteśmy zaręczeni z widokiem na małżeństwo, które może potrwać trzy lata - plastycznie opisał porozumienie człowiek odpowiedzialny za kolarstwo w Amaury Sport Organisation (ASO), przedsiębiorstwie mającym prawa do największych francuskich wyścigów etapowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×