To, że Polska stara się o organizację startu przyszłorocznej edycji Giro d'Italia, wiadomo od stycznia. Wyścig miałby ruszyć z Krakowa albo Wrocławia.
W minionym tygodniu Giuseppe Conti, były włoski kolarz, który dziś występuje w roli eksperta i historyka kolarstwa, poinformował na antenie stacji RAI, że choć było to niemal pewne, Giro d'Italia nie wystartuje z Polski, ponieważ organizatorzy zmienili zdanie na ostatniej prostej. Mimo to w Krakowie miałby odbyć się jeden z etapów.
Tymczasem dyrektor wyścigu, Mauro Vegni dał do zrozumienia, że Polska nadal liczy się w walce o goszczenie startu Giro d'Italia 2018.
- Polska to nowy, interesujący rynek kolarski. Musimy brać pod uwagę nie tylko aspekt sportowy, ale też względy polityczne i marketingowe - tak Vegni odpowiedział na pytanie o to, czy Polska ostatecznie straciła szansę na organizację startu wyścigu.
Giro d'Italia już 13 razy rozpoczynał się poza granicami Włoch. Pierwszy raz miało to miejsce w 1965 roku, a po raz ostatni w 2016 roku, kiedy kolarze ruszyli do walki w Holandii.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Michała Kwiatkowskiego o wypadkach i wielkim ryzyku w kolarstwie