Sprawa dotyczy raportu dr Richarda McLarena, który przed igrzyskami w Rio otrzymał od WADA polecenie zweryfikowania pogłosek o masowym stosowaniu dopingu przez rosyjskich sportowców.
McLaren w opublikowanym w czerwcu 2016 roku dokumencie potwierdził, że Rosja nie tylko przymykała oko na korzystanie z niedozwolonych środków, ale od 2011 roku wspierała reprezentantów programem dopingowym. Według naukowca skorzystało z niego ponad 1000 rosyjskich sportowców z 30 różnych dyscyplin.
WADA zasugerowała Komitetowi Olimpijskiemu wykluczenie z udziału w Rio całej reprezentacji Rosji. Ten jednak uznał, że decyzje podejmą poszczególne federacje sportowe. I tak, o zakazie występu kolarzy zdecydowała Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI).
Ponad rok po igrzyskach, Swiesznikow, Strachow i Sokołow zdecydowali się rozpocząć z WADA i dr McLarenem walkę o finansową rekompensatę. Ich zdaniem, w całą sprawę zostali niesłusznie zamieszani, bo nie stosowali dopingu.
- WADA i dr McLaren uniemożliwi nam osiągnięcie długoterminowego celu, jakim był udział w igrzyskach w Rio, najważniejszej dla sportowca imprezie. Niesłusznie znaleźliśmy się w gronie oszustów i dopingowiczów - stwierdził Swiesznikow.
- Prosimy sąd o zweryfikowanie wszystkich dowodów i uniewinnienie nas - dodał.
Swiesznikow oraz pozostali rosyjscy kolarze jeszcze przed igrzyskami odwoływali się od decyzji UCI do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Ten jednak podtrzymał opinię Międzynarodowej Unii Kolarskiej.
Co ciekawe, Swiesznikow w 2014 roku został przez krajową agencję antydopingową (RUSADA) zawieszony za stosowaniem niedozwolonych środków.
ZOBACZ WIDEO Popis Ciro Immobile! Zobacz skrót meczu Lazio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]