Delegaci zdecydują o przyszłości prezesa PZKol. Głosowanie tuż przed Wigilią

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Dariusz Banaszek - prezes PZKol - podczas jednego z etapów Tour de Pologne.
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Dariusz Banaszek - prezes PZKol - podczas jednego z etapów Tour de Pologne.

Zaskakująco spokojny przebieg miał zarząd Polskiego Związku Kolarskiego. Po kilku miesiącach wojny i wzajemnego obrzucania się obelgami, jest cień nadziei na zakończenie tego żenującego konfliktu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zdecydowaliśmy, że Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów rozpocznie się 22 grudnia, o godzinie 12, w Pruszkowie - poinformowali nas dwaj członkowie zarządu Polskiego Związku Kolarskiego, Tadeusz Jasionek i Franciszek Harbacewicz. Informację potwierdziła jeszcze jedna osoba, która chciała jednak zachować anonimowość.

Poniedziałkowy (20 listopada) zarząd Polskiego Związku Kolarskiego zapowiadał się bardzo gorąco. To efekt ostatnich tygodni w polskim kolarstwie. Tygodni, które można określić dwoma słowami: bałagan i żenada. Kolejne wypływające na światło dzienne afery, kolejne wywiady, w których obie strony (zwolennicy prezesa Dariusza Banaszka i opozycja) obrzucały się błotem, kolejne kłótnie i oświadczenia medialne. W efekcie jeden z głównych sponsorów kolarstwa (firma CCC) wycofała się z współpracy w trybie pilnym. Zaniepokojenie wyraził również Orlen, który także inwestuje w tę dyscyplinę sportu wiele milionów. Jakby tego było mało, to do związku wkroczył komornik (efekt niespłaconego długu sprzed lat wobec Mostostalu Puławy), a ministerstwo sportu ponoć - to wiedza nieoficjalna - zagroziło zarządem komisarycznym.

- Atmosfera była bardzo merytoryczna - usłyszeliśmy od Jasionka. - Ustaliliśmy program zjazdu, a to była najważniejsza sprawa. W przeciwieństwie do poprzednich posiedzeń naprawdę rozmawialiśmy bardzo spokojnie.

Jeżeli chodzi o zjazd 22 grudnia. Najpierw delegaci zajmą się stanowiskiem prezesa. Będą głosowali nad tym, czy Banaszek powinien nadal pełnić tę funkcję. Jeżeli go odwołają, to... - Od razu wybierzemy nowego szefa związku - przyznał Harbacewicz. - Ustaliliśmy i będzie to ogłoszone na stronie PZKol, że potencjalni kandydaci mogą składać swoje dokumenty jeszcze przed zjazdem. Aby w razie odwołania Banaszka nie czekać i od razu 22 grudnia wybrać nowego sternika PZKol.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać

Niezależnie od tego, czy w 2018 roku związek wejdzie ze starym czy nowym prezesem, delegaci będą głosować również nad każdym z członków zarządu. W ten sposób środowisko kolarskie zweryfikuje to, co się wydarzyło przez ostatnie 12 miesięcy.

Na zakończenie delegaci wypowiedzą się w kwestii, czy zarząd PZKol będzie mógł zaciągnąć kredyt (mówi się o kwocie 8-10 mln zł), aby spłacić zobowiązania powstałe za czasów prezesa Wojciecha Walkiewicza wobec Mostostalu Puławy.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła data zjazdu - 22 grudnia. Nie dość, że to zaledwie dwa dni przed Wigilią, na dodatek to dzień roboczy. - Długo debatowaliśmy nad datą - przyznał Harbacewicz. - Pomysłów było wiele. Ostatecznie o tym dniu zadecydowało głosowanie.

Jeżeli w Pruszkowie pojawi się mniej niż 50 proc. (+1 głos) delegatów, to nic się nie stanie. Głosowania i tak będą ważne. - Ogłosimy brak kworum i zgodnie ze statutem dosłownie kwadrans później rozpoczniemy drugie walne, na którym głosowania już nie wymagają obecności połowy delegatów - powiedział Jasionek.

Źródło artykułu: