Wszystko za sprawą braku realizacji Narodowego Programu Rozwoju Kolarstwa. PZKol otrzymał od Ministerstwa Sportu i Turystyki spore dofinansowanie na zakup rowerów do szkółek zajmujących się treningiem najmłodszych adeptów kolarstwa. Jednak w obliczu finansowych problemów związku, rowery na czas nie trafiły do szkółek.
W związku z tym do PZKol skierowana została ministerialna kontrola. Jej efektem jest raport, z którego wynika, że kolarska federacja musi zwrócić do budżetu dokładnie 545 577,40 zł, z czego aż 531 180,01 zł to środki za zakup rowerów, pomimo ich niedostarczenia do końca terminu realizacji umowy o dofinansowanie. Związek na zwrot pieniędzy ma 15 dni.
"Kontrola wykazała, że PZKOl generalnie zrealizował zadania objęte umowami zawartymi na dofinansowanie zadań w 2017 roku. Jednakże ustalenia kontroli wskazują, iż sposób realizacji zadań przez Związek niejednokrotnie odbiegał od zasad określonych w ustawie" - głosi raport Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Pieniądze z dotacji przeznaczane były także na wynajem samochodów, udział w akcjach osób nie będących w wykazie kadry trenerskiej, zakup biletów lotniczych czy płynów do spryskiwaczy i usługi myjni samochodowej.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Odwiedziliśmy muzeum mistrzostw świata w Moskwie
O sprawie braku realizacji Narodowego Programu Rozwoju Kolarstwa informowaliśmy już kilka miesięcy temu jako pierwsi. Od 2014 roku przez trzy lata związek bez większych problemów realizował zadanie. Jednak w 2017 roku poprzedni zarząd PZKol z Dariuszem Banaszkiem na czele zepsuł dobrze funkcjonujący program. Ze względu na zbyt późną realizację zadanie, PZKol musi zwrócić pieniądze.
To nie jest dobra wiadomość dla kolarskiej federacji. O przyszłość związku martwi się też ministerstwo. W raporcie zawarto stwierdzenie, że dalsza działalność PZKol jest zagrożona ze względu na roszczenia firm, u których kolarska centrala ma zaciągnięte zobowiązania.