Przejechaliśmy odcinek szutrowy Tour de Pologne 2018. "Tego jeszcze nie było"
Czesław Lang stara się wprowadzać nowe elementy, które powodują, że każda edycja wyścigu jest nieco inna. W 2017 roku zdecydował się umieścić finisz jednego z etapów na podjeździe pod Orle Gniazdo. Teraz poszedł o krok dalej.
Ale to nie koniec niespodzianek, jakie przygotowali Czesław Lang i Lech Piasecki, którzy bezpośrednio odpowiadają za trasę TdP. Otóż w tym roku na ostatnim etapie wyścigu pojawi się odcinek... szutrowy.
Pięć kilometrów przed szczytem Gliczarowa, wzdłuż rzeki, przez las, wytyczono nieco ponad jednokilometrowy odcinek, na którym nie ma asfaltu. Skąd taki pomysł? Pojawił się zupełnie przypadkowo. Na dotychczasowej trasie TdP trwa remont mostu. Organizatorzy mieli więc dwa wyjścia: całkowicie zmienić trasę, albo skorzystać z takiej sytuacji i nieco ożywić wyścig.
- Udało się zorganizować objazd przez przysiółek Gile. Kolarze będą jednak musieli przejechać fragment trasy po szutrowej drodze, co nie zdarzyło się nigdy w historii podhalańskich zmagań. Tego jeszcze nie było - przyznał starosta tatrzański, Piotr Bąk.
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę- W tegorocznym Tour de France jeden z etapów prowadził po odcinkach brukowanych, my postanowiliśmy wprowadzić odcinek szutrowy - dodał Lang. - Myślę, że to ożywi rywalizację.
Kiedy robiliśmy zdjęcia, na odcinek wjechał (a właściwie wpadł z szaloną prędkością) samochód Team Sunweb. Pracownicy tego zespołu - zapewne dla Sama Oomena - dokonywali analizy tego nieznanego odcinka. Kiedy auto wpadło w te dziury, to zza otwartego okna usłyszeliśmy głośne" "o, fuck!". Tłumaczyć chyba nie trzeba, a na pewno nie wypada.
To tylko dowodzi, że to nie będzie łatwa przeprawa. Z dwóch powodów. Po pierwsze, luźno nasypany żwir stwarza niebezpieczeństwo. Jak ktoś straci koncentrację, to koło może wpaść jak w piasek, "zaboksować" i upadek gotowy. Po drugie, te ostre kamienie mogą doprowadzić do defektu. A 5 km przed Gliczarowem i ok. 20 km przed metą to zdarzenie, które eliminuje z marzeń o zwycięstwie.
Aby pokazać nierówności, które są na tym odcinku, proszę zerknąć jeszcze na poniższy film zamieszczony przez organizatorów TdP.
Na całe szczęście organizatorzy obiecali, że w ostatniej chwili nieco wyrównają ten odcinek i ubiją kamienie. Zdradził to na antenie TVP, Bartosz Huzarski. - Pojawiło się tam kilka walców i ubijarek i pewnie będzie to wyglądało o wiele lepiej niż w czwartek - przyznał. - Odcinek szutrowy oczywiście może być i nie mam nic przeciwko, ale ten luźny żwir byłby zbyt niebezpieczny.
Mimo to coś nam się wydaje, że ten odcinek stanie się kolejnym "kultowym" miejscem na trasie TdP, jak podjazdy pod: Gliczarów (Ściana Bukovina) i Rzepiska (Ściana Harnaś) czy finisz pod Orlim Gniazdem w Szczyrku. Start ostatniego etapu o godz. 15:27.
-
RobertW18 Zgłoś komentarz
w czwartek - przyznał [p. Huzarski]." Nie przyznał, tylko zaprzeczył, że droga jest wciąż okropna i łagodził "czwartkowe wrażenie". Inna rzecz, to urządzanie przypadkowości w "zawodach sportowych" (tzw. "loterii"): "...te ostre kamienie mogą doprowadzić do defektu. A 5 km przed Gliczarowem i ok. 20 km przed metą to zdarzenie, które eliminuje z marzeń o zwycięstwie". To, że komuś zepsuje się pojazd na "ostrych kamieniach", jest w dużej mierze niezależne od umiejętności jazdy, a może rozstrzygać o końcowym wyniku. Oby też ktoś nie przypłacił zdrowiem tego experimentum. -
UNIA LESZNO kks Zgłoś komentarz
Będzie chyba padać deszcz ale będą emocje! Tam będzie błoto!! A Michał kocha takie warunki!