MŚ w kolarstwie. Michał Kwiatkowski skomentował czwarte miejsce w czasówce

Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski
Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski

Niespełna 43 sekund zabrakło polskiemu kolarzowi, aby zająć miejsce na podium mistrzostw świata, które odbywają się w austriackim Innsbrucku. - W przyszłości jeszcze powalczę o medal - zadeklarował na mecie.

[tag=29233]

Michał Kwiatkowski[/tag] zajął bardzo wysokie - czwarte - miejsce podczas indywidualnej jazdy w trakcie mistrzostw świata, które trwają aktualnie w Innsbrucku. Nasz kolarz pojechał bardzo dobrze, ale na tak długim dystansie (52,5 km) nie miał szans ze specjalistami od czasówki. - Pojechałem jedną z najlepszych czasówek w mojej karierze - powiedział Sebastianowi Parfjanowiczowi z TVP Sport na mecie. - Jadący za mną w samochodzie Piotr Wadecki cały czas informował mnie o sytuacji na trasie. Wszystko wiedziałem. Liczyłem, że uda mi się odrobić straty i wskoczyć na podium. Niestety. Dałem z siebie 100 procent. Mimo to zająłem czwarte miejsce.

Drugi z naszych reprezentantów - Maciej Bodnar - został sklasyfikowany na 17. pozycji. Do zwycięzcy Rohana Dennisa stracił prawie cztery i pół minuty, do Kwiatkowskiego dwie minuty i kilkanaście sekund.

- Dość często za szybko zaczynałem czasówki - przyznał Kwiatkowski. - Dzisiaj udało mi się panować nad międzyczasami. Trzymałem optymalne tempo, aby na końcowych fragmentach trasy nie opaść z sił.

Kwiatkowski dodał, że nie rezygnuje ze specjalizacji w tym właśnie kierunku. Będzie chciał powalczyć o medal MŚ lub igrzysk olimpijskich w Tokio (2020) właśnie w jeździe indywidualnej na czas. - Wrócę w przyszłości do tego typu rywalizacji - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern dał się zaskoczyć w końcówce. Błąd na wagę punktów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Kolejnym startem Kwiatkowskiego podczas MŚ będzie wyścig ze startu wspólnego. W najbliższą niedzielę (30.09.) Polak spróbuje powalczyć o powtórkę z 2014 roku, kiedy to wygrał wyścig i został mistrzem świata. - To będzie mój ostatni start w tym sezonie - powiedział. - Dam z siebie wszystko, a pewnie nawet i trochę więcej. Nie czuję się zmęczony, chociaż atmosfera wyczekiwania na najważniejszy start w sezonie jakoś mi nie sprzyja. Śpię, wypoczywam, ziewam, nie wiem co robić w wolnym czasie. Nie lubię ostatnich dni przed startem. Nie wiem, może ciśnienie wpływa na moje średnie samopoczucie.

Kwiatkowski nie chciał odpowiedzieć, kto będzie liderem Biało-Czerwonych podczas wyścigu elity ze startu wspólnego: on czy Rafał Majka. - To zależy od wielu czynników - dodał. - Na pewno z Rafałem tak rozegramy wyścig, aby któryś z nas miał realną szansę na medal.

Dodajmy, że dla Kwiatkowskiego było to drugie czwarte miejsce podczas MŚ w Innsbrucku. Podczas drużynowej jazdy na czas (z kolegami z Teamu Sky) również był o włos od podium (tutaj więcej szczegółów >>)

Źródło artykułu: