Kolarz CCC Team wściekły na system antydopingowy. "Jest dziurawy jak sito?"

Materiały prasowe / Chris Auld Photography / Laurens Ten Dam od sezonu 2019 reprezentuje barwy CCC Team
Materiały prasowe / Chris Auld Photography / Laurens Ten Dam od sezonu 2019 reprezentuje barwy CCC Team

Laurens Ten Dam nie owija w bawełnę. Afera dopingowa w Niemczech i Austrii spowodowała, że stracił zaufanie do aktualnych działań Światowej Agencji Antydopingowej. Kolarz polskiej grupy kolarskiej nie ukrywa wzburzenia.

[tag=71121]

Laurens Ten Dam[/tag] prowadzi w belgijskiej gazecie "Het Nieuwsblad" stałą rubrykę, w której komentuje aktualne wydarzenia ze świata kolarskiego, choć nie tylko. Tym razem zawodnik polskiej grupy CCC Team zajął się aferą dopingową, nazwaną "Operation Aderlass" (w wolnym tłumaczeniu: "operacja upuszczania krwi"). Przypomnijmy, że austriacka i niemiecka policja, przy okazji mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld aresztowała kilka osób zamieszanych w proceder dopingowy. Jeden z zawodników - Max Hauke - został nawet przyłapany na gorącym uczynku.

Wśród sportowców, które przyznały się do oszustwa dopingowego znalazło się dwóch austriackich kolarzy: Georg Preidler oraz Stefan Denifl. Ten pierwszy wygrał w 2018 roku jeden z etapów Tour de Pologne, drugi podpisał w październiku 2018 umowę z CCC, po czym niespodziewanie dwa miesiące później (jeszcze przed wejściem jej w życie), ją rozwiązał. Najprawdopodobniej już wtedy było wiadomo, że znajdzie się w centrum afery dopingowej.

Ten Dam nie kryje wzburzenia, że znów doping dotknął kolarstwa (choć nie tylko, wg dobrze poinformowanych "Operation Aderlass" uderzy również w biegi narciarskie, pływania, a nawet... piłkę nożną). - Jestem zdumiony, że tak potężna szajka oszustów (mówi się o 40 osobach - przyp. red. - TUTAJ przeczytasz więcej >>) została wykryta przez policję i organy ścigania, a nie przez Światową Agencję Antydopingową - napisał kolarz. - Czemu WADA nie zauważyła problemu?

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Kolarz CCC pisze również, że jego zdaniem wprowadzone w 2008 roku paszporty biologiczne, które miały zapobiegać właśnie dopingowi krwi (EPO) najwyraźniej nie zdają egzaminu. Sam cytowałem kilka dni temu na Twitterze rozmowę z innym zatrzymanym - Dominikiem Baldaufem - który wyznał: "wystarczy po zawodach wypić szklankę słonej wody i w ten sposób tak rozrzedzić krew, aby potencjalna kontrola antydopingowa nic nie wykryła".

- Czy paszport biologiczny naprawdę nie działa, a system WADA jest dziurawy jak sito? - zapytał Ten Dam. - Kiedy poznamy nazwiska tych 40 oszustów, których krew została znaleziona w workach w lodówce niemieckiego doktora? Żądam odpowiedzi!

Czytaj także: "Idioci, którzy dyskredytują nasz cały sport". Mocne słowa Arnda Peiffera nt. dopingowiczów z Austrii >>

Kolarz polskiej grupy zawodowej nie ukrywa również złości w stosunku do Preidlera. W latach 2016-17 jeździł z Austriakiem w barwach jednej ekipy - Team Sunweb. Nie byli przyjaciółmi, ale mimo to Ten Dam ma dość tego, że współpracował z oszustem. - Jestem na niego wściekły. Oszukiwał nie tylko nas, kolegów z zespołu, rywali, ale także kibiców. Wszystkich - napisał.

Komentarze (0)