Dauphiné Libéré: Szmyd bohaterem mitycznej Wietrznej Góry

Czekał na to osiem lat, podczas których był "ekskluzywnym pomocnikiem", "najlepszym gregario na świecie" i "Gattuso ekipy Liquigas". Sylwester Szmyd, bydgoszczanin, wygrał etap Dauphiné Libéré na górze Ventoux, którą w przeszłości zdobywali najwięksi wspinacze świata, ale też, jako amator, Czesław Lang.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

To pierwsze zwycięstwo w karierze 31-letniego Szmyda, który jako jedyny kolarz znad Wisły od lat utrzymujący się na najwyższym światowym poziomie, jest lekceważony w Polskim Związku Kolarskim, nie dostając szansy na występy w reprezentacji narodowej.

Finisz piątego etapu Dauphiné Libéré, "małego Tour de France", rozstrzygnął zostawiając za plecami Alejandra Valverde (Caisse d'Epargne), z którym współpracował na ostatnich kilometrach, uzyskując obopólną korzyść, bo Hiszpan został nowym liderem wyścigu. Dotychczasowy przewodnik klasyfikacji generalnej, Cadel Evans (Silence-Lotto), stracił 2,10 min., a trzy sekundy więcej drugi z faworytów, Alberto Contador (Astana).

Najlepszy polski szosowiec

Pozostawało 7 km do mety na mitycznej Wietrznej Górze (Mont Ventoux), której szczyt 26 kwietnia 1336 roku jako pierwszy zdobył Francesco Petrarca, autor "Sonetów do Laury", gdy znajdujący się na czele Valverde i Szmyd zamienili kilka słów, które miały stać się treścią ich paktu, by obaj poczuli się tego dnia zwycięzcami.

A to miał być dzień Polaka. Utrzymał się w grupie liderów, z której odpadali kolejni zawodnicy, a na 13 km przed metą, gdy pierwsze 8 km finałowego podjazdu było już za plecami, wyruszył do przodu, mając przed sobą tylko czwórkę uciekinierów, którzy żadnej roli w wyścigu mieli już nie odegrać.

Szmyd zrobił tak, jak zapowiadał: czuł się dobrze, nie miał zobowiązań wynikających z ajutowania Ivanowi Basso, swojemu kapitanowi i liderowi, więc mógł powalczyć o to, czego brakowało mu w karierze. Tę tylko rozumiejący sport mogli nazwać bogatą. Dwanaście wielkich tourów, wszystkie ukończone - to dorobek najlepszego polskiego kolarza XXI wieku, który 11 czerwca 2009 roku zasłużył na pierwsze indywidualne zwycięstwo.

Jego jazda z Valverde przywoływała na myśl rywalizację prawdziwie sportową, czystą i przykładną, która pozostaje dzisiaj rzadkością. Hiszpan wyrwał się spod uwagi Evansa i Contadora na 9 km przed metą, gdy w przodzie rządził już Szmyd, a któremu początkowo towarzyszył też Basso. Gdy polsko-hiszpański duet pozostał na czele, Valverde, mistrz Hiszpanii, sprawdził czujność Polaka, ale ten szybko znów do niego dołączył. Rozpoczęła się wspinaczka po sukces obu panów, którzy szybko zyskiwali przewagę nad pościgiem.

Ostatni kilometr musiał być dla Szmyda dramatem. Gdy droga stała się bliższa pionowi, z taką ochotą i brakiem grymasu na twarzy pedałujący dotąd były pomocnik Cunego najzwyklej stracił siły, lub jak to mówią w żargonie, "wyłączyli mu prąd". Valverde oglądał się za siebie, zwalniał, chcąc wynagrodzić dzielnemu przybyszowi znad Wisły trud wspólnej wyprawy na szczyt, którzy trzynastokrotnie znajdował się na trasie Tour de France. Udało się: Szmyd nacisnął mocniej, przezwyciężając mogący siedzieć w nim kompleks Ventoux sprzed dwóch lat, kiedy w podobnej sytuacji dotarł na metę za plecami Christophe'a Moreau.

Bodnar drugi od końca

Szmyd awansował w klasyfikacji generalnej na dziewiątą pozycję, mając stratę 3,05 min. do Valverde. Wyżej z kolarzy Liquigas jest tylko rozrywający w czwartek grupę lidera niezrozumiałymi atakami Vincenzo Nibali. Basso traci już prawie 10 min. Drugi z Polaków, również jeżdżący w Liquigas, Maciej Bodnar, zajął przedostatnie miejsce (25 min. straty do rodaka) i zajmuje w "generalce" 117. lokatę (wśród 144).

Valverde ma 16 s przewagi nad Evansem i 1,04 min. nad Contadorem. Gór w Dauphiné Libéré nie zabraknie: w piątek meta na podjeździe w Briançon. Na Ventoux natomiast peleton powróci 25 lipca: tam rozegra się ostatnia batalia najbliższej edycji 'Wielkiej Pętli'.


61. edycja Critérium du Dauphiné Libéré, Francja, kategoria ProTour
5. etap: Valence - Le Mont Ventoux, 154 km
czwartek, 11 czerwca 2009
wyniki:

1. Sylwester Szmyd (Polska, Liquigas) 4:05,04 godz. (śr. 37,704 km/h)
2. Alejandro Valverde (Polska, Caisse d'Epargne) ten sam czas
3. Haimar Zubeldia (Hiszpania, Astana) + 1,14 min.
4. Robert Gesink (Holandia, Rabobank) + 1,50
5. Jacob Fuglsang (Dania, Saxo Bank) + 1,59
6. Cadel Evans (Australia, Silence-Lotto) + 2,10
7. David Moncoutié (Francja, Cofidis) + 2,13
8. Alberto Contador (Hiszpania, Astana) ten sam czas
9. Vicenzo Nibali (Włochy, Liquigas) + 2,16
10. Władimir Jefimkin (Rosja, AG2R-La Mondiale) + 2,20
...
143. Maciej Bodnar (Polska, Liquigas) + 25,02 min.

klasyfikacja generalna (po 5/8 etapów):

1. Alejandro Valverde (Hiszpania, Caisse d'Epargne) 15:23,17 godz. (śr. 40,194 km/h)
2. Cadel Evans (Australia, Silence-Lotto) + 16 s
3. Alberto Contador (Hiszpania, Astana) + 1,04 min.
4. David Millar (Wielka Brytania, Garmin-Slipstream) + 1,43
5. Haimar Zubeldia (Hiszpania, Astana) + 2,21
6. Robert Gesink (Holandia, Rabobank) + 2,34
7. Vicenzo Nibali (Włochy, Liquigas) ten sam czas
8. Mikel Astarloza (Hiszpania, Euskaltel-Euskadi) + 2,44
9. Sylwester Szmyd (Polska, Liquigas) + 3,05
10. Jacob Fuglsang (Dania, Saxo Bank) + 3,35
...
117. Maciej Bodnar (Polska, Liquigas) + 27,09 min.

program:

piątek, 12 czerwca: Gap - Briançon, 106 km
sobota, 13 czerwca: Briançon - Saint François Longchamp, 157 km
niedziela, 14 czerwca: Faverges - Grenoble, 146 km

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×