Bevin upadł we wtorek, gdy do mety pozostawało ok. 100 km. Zdołał ukończyć etap, podobnie jak kolejny - w środę. Prześwietlenie wykazało, że ma złamane dwa żebra. Ból się nasilał, dlatego kolarz w porozumieniu z grupą CCC zdecydował, że najrozsądniejszym wyjściem będzie zakończenie udziału w Tour de France. Jest pierwszym zawodnikiem, który wycofał się z tegorocznej imprezy.
- Jak to często bywa przy urazach żeber, ból nasila się w drugim i trzecim dniu po wypadku. Patrick chciał spróbować wystartować w szóstym etapie, ale w czwartkowy poranek wspólnie podjęliśmy decyzję o zakończeniu ścigania. Ma dojść do zdrowia i skupić się na swoich celach w drugiej części sezonu - powiedział o Bevinie Max Testa, lekarz grupy CCC.
Nowozelandczyk opisał, w jaki sposób nabawił się urazu. - Przewróciłem się na lewą stronę, koło uderzyło mnie w klatkę piersiową. Myślałem, że mi się upiekło, gdy wróciłem do wyścigu. Nie miałem żadnych problemów czy nawet zdartej skóry. Jednak z upływem czasu sytuacja się pogarszała - mówił Bevin.
Czytaj także: Tour de France 2019: Elia Viviani zwycięzcą czwartego etapu. Dobry występ CCC Team!
Kolarz będzie odpoczywać przez dwa tygodnie, a następnie powróci do lekkiego treningu. Lekarz grupy CCC poinformował, że po czterech tygodniach Bevin powinien już być w pełni sił.
Po pięciu etapach Bevin zajmował 137. miejsce ze stratą 31:21 do lidera Juliana Alaphilippe'a (Deceuninck-Quick Step).
Czytaj także: Tour de France 2019: Sagan najszybszy na 5. etapie. Lider CCC Team w ścisłej czołówce
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niecodzienne wydarzenie w wyścigu kolarskim